Opowiadanie jest fikcją!!! Żadne z opisanych zdarzeń nie miało miejsca.
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Rozdział VIII
- A was gdzie wywiało ?- spytał lekko już pijany Zbyszek, kiedy weszliśmy do naszej loży
- A byliśmy na spacerze.- powiedziałam i pokazałam mu język
- Ta, no na spacerze.- głupio się wyszczerzył- Niech wam będzie.
- Sugerujesz coś ?- spytałam, na co Bartek się zaśmiał , za co dostał kuksańca w bok
- Ja nie !- powiedział Zibi
- Idziemy zatańczyć?- spytał się mnie Bartosz
- Z tobą zawsze.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek
Przetańczyliśmy kilka piosenek , po czym zostałam porwana do tańca przez Zibiego , akurat z głośników popłynęła piosenka Abby.
- Uwielbiam to!- krzyknęłam do Zibiego i zaczęliśmy tańczyć.
Muszę przyznać , że te wielkoludy świetnie tańczą. . Ok. 3 nad ranem zaczęliśmy się zbierać do domu.
Przed klubem pożegnaliśmy się z chłopakami i ruszyliśmy w stronę Bełchatowa. Całą drogę rozmawialiśmy. Mam wrażenie , że nam tematy do rozmów nigdy się nie skończą.
- Jesteśmy.- powiedział Bartek kiedy dojechaliśmy pod dom. Wyszliśmy z auta. Kurek odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dobranoc.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Naprawdę ?- spytał i przyciągnął mnie do siebie- Liczyłem na bardziej romantyczne pożegnanie.
- Na przykład jakie ?
- O takie .- powiedział i wpił się w moje usta . Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło mi oddechu.- Przyjadę po ciebie o 14 , dobrze ?
- Yhym. Pa.- powiedziałam .
Bartosz jeszcze raz musnął moje usta swoimi i odszedł do samochodu. Kiedy odjechał weszłam po cichu do domu , aby nikogo nie obudzić. Szybki prysznic , zmyłam makijaż , przebrałam się w pidżamę i położyłam się do łóżka. Już prawie spałam , kiedy dostałam jeszcze sms'a od Bartka:
" Jestem już w domu. Śpij dobrze. Kocham Cię :*:*"
Szybko odpisałam
" Ty też śpij dobrze , Kochanie :**"
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i usnęłam.
Następnego dnia wstałam ok. 12 wzięłam dłuższą kąpiel , umalowałam się , włosy pofalowałam i ubrałam się. Poszłam do salonu gdzie słyszałam rozmowy.
- Cześć wam .- powiedziałam radośnie
- Cześć. I jak tam po wczorajszej imprezie ? - zapytała ciocia
- Świetnie. Poznałam Alexa i Cupka , Bąka , Kłosa , Zatorskiego , Nowakowskiego , Bartmana i Kubiaka.- powiedziałam i wyszczerzyłam się .
- Ale jak to przecież mecze ligowe ?- zapytał zdezorientowany wujek
- Tak się złożyło , że treningi mają dopiero jutro , więc postanowili w weekend trochę poszaleć .- odpowiedziałam.
- Lena pójdziesz ze mną i Suzi na spacer bo tacie się nie chce!- powiedziała smutno Martynka
- Z tobą zawsze królewno.- odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek.- Tylko pójdziemy teraz , bo później wychodzę, dobrze ?
- Już idę się ubrać.- powiedziała biegnąc założyć buty i kurtkę Martyna. Ja w tym czasie założyłam Suzi smycz i chwilę później szłyśmy w stronę parku. Po godzinnym spacerze wróciłyśmy do domu.
Kiedy wróciłyśmy pomogłam rozebrać się Martynce , a ja poszłam do mojego tymczasowego pokoju , aby się przebrać. Po 20 minutach gotowa zeszłam do salonu , pożegnałam się i wyszłam przed dom gdzie czekał już na mnie Bartek.
- Cześć piękna.-
- Hej .- odpowiedziałam po czym Bartek mnie pocałował.- Co będziemy dzisiaj robić ?
- Jedziemy do mnie. Ugotowałem specjalnie dla nas obiad.- powiedział i dumnie wypiął pierś
Po jakiś 15 minutach jazdy byliśmy pod blokiem Kurka. Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do jego mieszkania. Wjechaliśmy windą na 6 piętro,
Mieszkanie Bartka było urządzone w nowoczesnym stylu, co bardzo mi się podobało.
- Podano do stołu.- powiedział Bartek i zaprowadził mnie do salonu gdzie stał pięknie zastawiony stół.- A to dla ciebie.- wręczył mi piękny bukiet z czerwonych róż.
- Dziękuje.- powiedziałam i pocałowałam delikatnie Bartka.
Usiedliśmy do stołu.
-Dziś szef kuchni specjalnie dla pani przyrządził swoje popisowe danie. spaghetti bolognese.Bon Appetit. - powiedział kurek stawiając przede mną talerz z daniem.
- Grazie .- odpowiedziałam i spróbowałam potrawy przyrządzonej przez mojego chłopaka.- To jest pyszne kochanie.
- A nie mówiłem.- powiedział i dumnie wypiął pierś.
Po skończonym posiłku Bartek zebrał naczynia i włożył je do zmywarki.
- Na co masz ochotę ? - spytał Bartek - Jakiś spacer, kino czy zostajemy w domu?- spytał i przytulił mnie do siebie.
- Może spacer , a później posiedzimy w domu ?
- Mi odpowiada.- powiedział i skradł mi całusa.
Spacerowaliśmy po jednym z bełchatowskich parków trzymając się za ręce. Czułam się przy nim taka szczęśliwa. Naszą sielankę przerwała ulewa. Niestety nie zdążyliśmy w porę uciec i wróciliśmy do mieszkania Kurka cali przemoczenie.
- Chodź to dam ci jakąś koszulkę i spodenki , a twoje rzeczy wysuszymy.
- Przyniesiesz mi je do łazienki , a ja w tym czasie podsuszę włosy? Jak możesz to podaj mi jeszcze moja torebkę bo chyba nie wyjęłam z niej leginsów, które wczoraj kupiłam.
- Suszarka jest w szufladzie na samym dole , a czyste ręczniki w półce po prawo.- krzyknął przyjmujący i zniknął w sypialni. Chwilę później przyniósł mi swoją koszulkę, które dla mnie była jak sukienka. Zamknęłam się w łazience. Wysuszyłam swoje włosy , przebrałam się w koszulkę Bartka i leginsy. Dzięki Bogu nie wyjęłam ich z torebki. Przebrana poszłam do salonu . Bartek siedział na kanapie , a przed nim stały dwa kubki z gorącą i talerz pełen kanapek z nutellą.
- Jak ci ładnie w tej koszulce.- powiedział Bartek kiedy obok niego usiadłam.
- Wiem , w końcu ładnemu we wszystkim ładnie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Co prawda to prawda. Napij się to się rozgrzejesz , bo zmarzłaś przez ten deszcz.- podał mi kubek z herbatą.- A do tego twoje ulubione kanapki z nutellą.
- Dziękuje.
- Wiesz , że to nasz przedostatni weekend, później zobaczymy się dopiero za dwa tygodnie w Spale zanim wylecimy do Japonii.- powiedział smutno Kurek
- Wiem , ale damy radę. Będziemy codziennie rozmawiać,nawet nie spostrzeżemy i się a ten miesiąc minie,
- Mam nadzieję , bo nie wiem jak ja bez ciebie wytrzymam.- powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie i napawaliśmy się swoją obecnością. O 23 Bartek odwiózł mnie do cioci. Pożegnaliśmy się . Weszłam do domu , przebrałam się w pidżamę. Dopiero wtedy zauważyłam , że cały czas mam meczowy podkoszulek Bartka.
" Zapomniałam oddać ci twoją koszulkę :)" - napisałam mu.
" To nic :* jeszcze dostaniesz taką na mecze ;) bo chyba będziesz w niej kibicowała swojemu chłopakowi na meczach ? :D"
" Ależ oczywiście :* Dobranoc :*"
" Dobranoc :*"
Następnego dnia z rana wróciłam do Wa-wy.....
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za tak długą nie obecność , ale natłok obowiązków i nauki sprawił tak a nie inaczej.
Gratulacje dla resoviaków , za obronę Mistrza !
MISTRZ MISTRZ RESOVIA!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz