Jest. Dziś już sobota dzień mojej imprezy urodzinowej , zaś od jutra wkroczę już w świat dorosłości.
Wstałam podekscytowana . Chciałam , aby wszystko tego wieczoru było idealnie. Szybki prysznic, ubrałam się i czekałam na mamę , aż skończy się ubierać. W końcu ruszyłyśmy w drogę do fryzjera a później do kosmetyczki. Wróciłyśmy do domu o 16 więc miałam 4 godziny , aby się ubrać i dotrzeć na miejsce imprezy. Ze względu na to , że miałam dużo czasu postanowiłam wziąć długą kąpiel. Jak postanowiłam tak też zrobiłam. Wyszłam z wanny ok.17,30 . Osuszyłam swoje ciało . Nie ubierałam się jeszcze w ubrania na imprezę. Założyłam wygodny strój i zeszłam do salonu z którego co chwilę słychać było wybuchy śmiechu . Tam siedzieli tata i Karolina:
- Hej , co oglądacie ? - zapytałam
- Madagaskar , ale cicho !- powiedziała Karola
- Nie spinaj się tylko spytałam .-powiedziałam i pokazałam jej język
Oglądając film , aż popłakałam się ze śmiechu . Dobrze , że makijaż miałam wodoodporny.Spojrzałam na zegarek , dochodził godzina 18 więc szybko poszłam do pokoju i zaczęłam się ubierać. Założyłam jeszcze biżuterię i buty. Spryskałam szyję moimi ulubionymi perfumami i przeciągnęłam usta błyszczykiem. Wzięłam torebkę i spojrzałam w lustro, muszę przyznać , że prezentowałam się świetnie.
Weszłam do salonu tam czekali na mnie już Weronika oraz Ola z Wojtkiem , ponieważ mieliśmy jechać razem. Dziewczyny również wyglądały świetnie.Weronika zestawiła granatową sukienkę bez ramiączek z czarną marynarką i złotymi dodatkami co prezentowało się tak, Ola zaś postawiła na małą czarną oraz na złote dodatki wyglądała tak.
- Jak tam solenizantko ?- spytała Weronika i mnie przytuliła
- A dobrze mam tylko nadzieję , że jutro nie umrę na kaca .
- O to my się już postaramy !- powiedziała Ola i zaczęliśmy się śmiać
-Dobra zbierajmy się bo już jest 19 a jak to w Warszawie mogą być korki.-ponaglał nas Wojtek
- Ślicznie wyglądasz córeczko! - powiedziała mama i mnie uściskała
-Miłej zabawy!- Dodał jeszcze tata i wyszliśmy w stronę samochodu taty , którym to jechaliśmy na imprezę.
Do klubu wynajętego przez moich rodziców specjalnie na imprezę dotarliśmy w jakieś pół godziny. Zaskoczył mnie fakt ,że w klubie było ciemno i nie grała muzyka.
- Co jest grane?- spytałam przerażona Oli
- Nie wiem . - wzruszyła ramionami , nie wiedząc o co chodzi tak jak ja.
- Wejdźmy do środka i dowiemy się co jest grane.- powiedziała Weronika z szerokim uśmiechem
- Wera o co chodzi ?- spytałam widząc jej roześmianą twarz
- Nie wiem słońce , ale zaraz się dowiemy.
Weszliśmy do klubu. Korytarz oświetlały tylko halogeny w podłodze. Zostawiliśmy ubrania w szatni i ruszyliśmy w stronę sali na której mają odbywać się moje urodziny. Zdziwiłam się jeszcze bardziej kiedy drzwi do niej były zamknięte.
- Chodź na górę i wejdziemy na salę od strony podestów.- zarządziła Weronika a my się z nią zgodziliśmy
Znaleźliśmy się na podeście w centralnym punkcie sali. Po chwili wszystkie światła rozbłysły a wszyscy zaproszeni goście zaczęli śpiewać mi sto lat .
- Niespodzianka ! - krzyknęły Ola z Weroniką i mnie uściskały - Wszystkiego najlepszego dupeczko!
- Wariatki ! Myślałam , że na zawał padnę.
- I tak nas kochasz, ale chodź już do gości! - powiedziała Weronika i pociągnęła mnie za rękę w stronę parkietu na którym wszyscy stali. Kiedy zeszłam wszyscy zaczęli mi składać życzenia , a prezenty kładli na ogromnym stole przy scenie na której grał DJ. Kiedy blisko 300 osób to zrobiło zostałam porwana do tańca.
Po 2 godzinach tańca w końcu usiadłam w loży aby móc się napić. Chwilę później dołączyli do mnie Ola ze Szczęsnym i Weronika.
- A teraz czas najwyższy. Z racji tego , że jesteśmy na twojej 18-stce to pijemy !!!- powiedziała Ola i podała mi kieliszek z wódką.
- To zdrowie ! -dodała Weronika i zaczęłyśmy pić. Po wypiciu kilku kieliszków oraz dwóch drinków byłam już nieźle zakręcona. Właśnie mieliśmy iść tańczyć , kiedy DJ poprosił mnie do siebie na scenę. Zrobiłam tak jak kazał. Kiedy już obok niego stałam wszyscy znów zaczęli śpiewać Sto Lat !, a na salę wjechał ogromny tort . Po odśpiewanym Sto lat! kelnerzy pokroili tort i rozdali gościom. Chwilę później znów wszyscy zaczęliśmy tańczyć. Około godziny 24 wyszłam przed klub się przewietrzyć. Oparłam się o barierkę i wdychałam świeże powietrze.
- Szukam Cię już od 30 minut ,żeby móc ci w końcu złożyć życzenia w końcu to od minuty jest 30 październik.- usłyszałam za sobą.
Szybko się odwróciłam. Nie , nie przesłyszałam się. To był on. Na mojej buzi pojawił się jeszcze większy uśmiech...
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz