niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział IX

*muzyka*

Dni mijały wolno , zbyt wolno. Z Bartoszem rozmawialiśmy codziennie na Skype. Jak dobrze , że już za trzy dni się zobaczymy. W końcu będę mogła się do niego przytulić , poczuć jego bliskość. Rozmowy na Skype czy przez telefon nie oddają tego samego.

***

Jest w końcu upragniony piątek. Dzisiaj razem z Olą- dziewczyną Nowakowskiego jedziemy do Spały. Dzień odwiedzin jest jutro , ale chcemy zrobić chłopakom niespodziankę. Oczywiście wszystko wcześniej uzgodniłyśmy z Andreą Anastasim , z małą pomocą Igły. Gdyby nie on, raczej by nam się nie udało. Jednak czasami dobrze mieć znajomości. Ustaliłyśmy z trenerem, że do Spały przyjedziemy po popołudniowym treningu, ponieważ później chłopaki mają już wolne.

***

Właśnie kończyłam się ubierać kiedy rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałam na telefon, wyświetliło mi się na nim zdjęci Oli. Szybko odebrałam.
- Hej! Ja już czekam pod blokiem.-
- Już idę.- powiedziałam i rozłączyłam się.
Zeszłam do salonu , gdzie siedzieli moi rodzice.
- To pa! Ja już jadę.
- Zadzwoń jak dojedziesz!- powiedziała mama
Ucałowałam ich w policzek , wzięłam walizeczkę i wyszłam z mieszkania.Przed blokiem czekała już na mnie Ola.
- No ile można czekać ?!
- Cześć! też się za tobą stęskniłam!- powiedziałam i przytuliłam ją na przywitanie
- Wariatka.
- Też Cię kocham!- powiedziałam i pokazałam jej język
- Jedzmy już! Bo nie dojedziemy tam do jutra w takim tempie.
-To jedziemy!
Wsiadłyśmy do samochodu.
- Kierunek Spała ! -powiedziałyśmy niemal jednocześnie wybuchając śmiechem.
Podróż minęła nam dość szybko. Przed ośrodkiem byłyśmy po ok. 2  godzinach jazdy.
Napisałam mamie sms-a , że jesteśmy już na miejscu.
Zaparkowałyśmy przed ośrodkiem. Weszłyśmy do środka. W holu czekał na nas Igła.
- Cześć! Ile można jechać z Warszawy?- zapytał -My się jeszcze nie znamy przecież! Krzysztof Ignaczak , dla znajomych Igła ! - powiedział i wystawił w moją stronę rękę uśmiechając się szeroko.
- Lena Sawicz- uścisnęłam jego dłoń także się uśmiechając.
- Byłybyśmy wcześniej , ale było ze trzy wypadki po drodze przez co były korki.- powiedziała Ola
- Dobra tu macie klucz do pokoju.- wręczył nam magnetyczną kartę.- I  chodźmy już bo tamci zaraz wyjdą z siłowni.
- A ty dlaczego nie trenujesz ? - spytała Ola
- Andre kazał mi was "odebrać" i przetransportować do pokoju , tak , żeby niespodzianka się nie wydała.Tak wiec dzięki wam miałem wolne.- powiedział i wyszczerzył się do nas
Temu człowiekowi uśmiech chyba nigdy nie schodzi z twarzy . Doszliśmy do naszego pokoju.
- Dobra tu was mogę zostawić. Trening kończy się z pół godziny , więc w tym czasie możecie się rozpakować, a ja idę powiedzieć Andrei , że już jesteście.
- Dobra , to do później.- powiedziałam , a Igła wyszedł.
Pokój był dość przestronny. Nie rozpakowywałyśmy się bo nie miało to sensu. Wyjęłyśmy tylko kosmetyczki i zaniosłyśmy je do łazienki.
- Już nie mogę się doczekać , aż ich zobaczę .- powiedziała Ola
- Ja też. Stęskniłam się za Bartkiem.
- To tak jak ja za Pitem.
Nagle do pokoju wpadł Igła.
- Czy tutaj się nie puka? A co gdyby któraś z nas była naga ?- zapytałam z pełną powagą
- Yyy. sory.- powiedział zmieszany Ignaczak- Ale to był by całkiem ciekawy widok! - dodał po chwili uśmiechając się.
- Igła ! - krzyknęłyśmy jednocześnie
- No co ? Taka prawda . Ale nie po to przyszedłem. Chłopaki już skończyli trening. Bylem u Pita i Kurasia w pokoju, zdążyli się już wykąpać , wiec przeżyjecie to spotkanie. - mówił śmiejąc się- Od teraz radzicie sobie same. Pokój 246.- powiedział i wyszedł.
- Idziemy ?- spytałam Oli
- Oczywiście.
Wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy w stronę pokoju chłopaków. Odnalazłyśmy właściwy pokój i weszłyśmy do niego bez pukania. Chłopaki leżeli na łózkach patrząc się w telewizor . Nawet nie odwrócili się kiedy weszłyśmy.
- Czego znowu chcesz Igła ?! - powiedział Bartek wyraźnie podirytowany
- Czy ja wyglądam jak Ignaczak ?!- zapytałam. Obaj odwrócili się w naszą stronę.
- Lenka ?! Ola ?!-wykrzyknęli i zerwali się z łóżek. Chwilę później tonęłyśmy w ich objęciach.- Dlaczego nie powiedziałaś , że przyjedziesz dzisiaj ?- zapytał oburzony Kurek
- No właśnie ?!- dodał Cichy
- A nie cieszycie się , że przyjechałyśmy ?- spytała Ola
- Jasne , że się cieszymy!- powiedzieli jednocześnie
-Ale się za tobą stęskniłem.- powiedział Kurek i mnie pocałował.
- Może tak nie przy ludziach ?! - spytał Ola siedząc u Pita na kolanach
- Jak ci nie pasuje to masz klucze od naszego pokoju.- powiedziałam i wystawiłam jej język
- Masz rację.Chodź kochanie , nie będziemy na to patrzeć.- wystawiła mi język i wraz z Pitem wyszli.
- To na czym skończyliśmy ?!- spytał Kurek
- Chyba na tym - powiedziałam i pocałowałam mojego chłopaka
- Już pamiętam.- chwilę później połączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Lecz chwila ta nie trwała długo , gdyż do pokoju wpadli Dziku i Jarosz
- O sory!- powiedzieli jednocześnie
- Hej Misiek.- wstałam z kolan Bartka i przytuliłam na powitanie Kubiaka
- Hej Lena.
- Cześć Lena Sawicz.- powiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę Jarosza
- Moja dziewczyna- dodał Bartek
- Cześć. Kuba Jarosz - uścisnął moją dłoń i uśmiechnął się przyjaźnie
- To my już wam nie przeszkadzamy.- powiedział Michał i wyszli z pokoju
- A ni chwili spokoju!- powiedział Bartek mocno do siebie przytuli kiedy usiadłam obok niego
-Tutaj tak zawsze jest , ze każdy wchodzi do każdego jak do siebie?
- Zawsze. Jak wy to w ogóle uzgodniłyście z trenerem , że przyjechałyście dzisiaj ?
- Igła nam pomógł.
- To dlatego co trochę latał po coś do Anastasiego.
- Właśnie dlatego.

Po chwili do pokoju znowu ktoś wszedł.
- No ja pierdole!
- Bartek!- skarciłam go spojrzeniem
- Przepraszam.- powiedział
- Kurek! - darł się ktoś - o tu jesteś! Ups , i to nie sam.- powiedział zmieszany Winiar- Michał Winiarski.- wystawił w moją stronę rękę.
- Lena Sawicz.- odpowiedziałam z uśmiecham
- Bardzo miło mi poznać - powiedział i ucałował moją dłoń
- Mi również.
- Co chciałeś Winiar ?- spytał Bartosz
- Igła pyta czy idziesz grać w pokera? Znaczy się czy idziecie?
- Idziemy ?- zapytał się mnie Kurek
- Możemy iść .
- W takim razie a 15 minut w pokoju Igły i Ziomka- powiedział Winiar i wyszedł.
- Tak więc jeszcze mamy 15 minut dla siebie .- powiedział Bartek i przyciągnął mnie do siebie , aby móc mnie pocałować.
- Kochanie dla siebie będziemy mieli jeszcze dziś cały wieczór i noc i cały jutrzejszy dzień.
- I co z tego skoro nie będziemy się widzieli przez dwa tygodnie?!
- Damy radę !- powiedziałam i go pocałowałam
- Kocham Cię .
- Ja Ciebie też. Idziemy do tego Igły?
- Chodźmy. Muszę mu podziękować , że wam pomógł tu wcześniej przyjechać.

***

Kiedy weszliśmy do pokoju Igły i Łukasza wszyscy już tam byli. No prawie wszyscy. Brakowało tylko Pita i Oli i Zibiego. Kiedy weszliśmy wszystkie spojrzenia skierowały się na nas.
- Chłopaki to moja dziewczyna Lena.- powiedział Bartek
- Cześć- powiedziałam uśmiechając się 
- O Lena! Siema! - powiedział Zibi , który właśnie wszedł i przytulił mnie na powitanie
- No hej Bartman.
Kiedy Zibi już mnie postawił zapoznałam się z resztą chłopaków.
- To co robimy ? Butelka , poker czy może jakiś film ?- zapytał Winiar ciesząc się .
- Poker ! - odpowiedzieli niemal , że jednocześnie
- Lenka grasz?- spytał Igła 
- Nie ja wolę popatrzeć.- powiedziałam i usiadłam na łóżku , o które opierał się Bartek.
- No to zaczynamy.-powiedział Winiar zacierając ręce.

Nawet nie wiem kiedy się uśpiłam. 
Obudziły mnie śmiechy w pokoju. Chłopakom znudziły się karty i zaczęli grać w butelkę. 
- Co się dzieję ?- zapytałam zdezorientowana widząc Zibiego czeszącego Winiara .
- O kto to się obudził ?- zapytał rozbawiony Igła widząc moją minę typu what the fuck ?
- Bartuś możemy iść już do pokoju ?- spytałam chłopaka
- Jasne chodźmy. Na razie chłopaki.
- Cześć.- dodałam 
- Na razie!- odpowiedzieli chórem , kiedy wychodziliśmy.
Poszliśmy do mojego pokoju. Zapukałam. Otworzyła mi Ola tylko w koszulce Piotrka i dolnej część bielizny. Zachichotaliśmy z Kurkiem , widząc Olę.
- Yyyy Lenka może nocowałabyś z Bartkiem ?- zapytała nie pewnie 
- A dasz mi moją walizkę i kosmetyczkę ?
- Jasne już ci podaje. 
Chwilę później wręczyła mi walizkę i zamknęła drzwi.
- Przygarniesz mnie na noc?- spytałam Bartka
- A co z tego będę miał? - zapytał zabawnie poruszając brwiami i przyciągnął mnie do siebie.
- Świntuch !- dostał ode mnie kuksańca w bok- Skoro nie chcesz to mogę iść do Zibiego i Miśka , oni na pewno mnie przygarną .
- Nie ! Dzisiaj śpisz ze mną! -powiedział i pocałował mnie.
Wróciliśmy do pokoju Bartka. Wzięłam szybki prysznic , przebrałam się w koszulkę i spodenki , które służyły mi za pidżamę . Kiedy wyszłam , Bartosz zajął moje miejsce w łazience. Kiedy się kąpał zadzwoniłam do Weroniki. Pogadałyśmy chwilę. Położyłam się do łóżka . Chwilę później dołączył do mnie Bartek. 
Długo jeszcze rozmawialiśmy. Nawet nie wiem kiedy usnęłam , wtulona w Kurka, ale wiedziałam jedno , że przy nim czuje się szczęśliwa.....


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za nie obecność . Teraz rozdziały najprawdopodobniej będą pojawiały się w niedzielę :)


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział VIII


- A was gdzie wywiało ?- spytał lekko już pijany Zbyszek, kiedy weszliśmy do naszej loży
- A byliśmy na spacerze.- powiedziałam i pokazałam mu język
- Ta, no na spacerze.-  głupio się wyszczerzył- Niech wam będzie.
- Sugerujesz coś ?- spytałam, na co Bartek się zaśmiał , za co dostał kuksańca w bok
- Ja nie !- powiedział Zibi
- Idziemy zatańczyć?- spytał się mnie Bartosz
- Z tobą zawsze.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek
Przetańczyliśmy kilka piosenek , po czym zostałam porwana do tańca przez Zibiego , akurat z głośników popłynęła piosenka  Abby.
- Uwielbiam to!- krzyknęłam do Zibiego i zaczęliśmy tańczyć.
 Muszę przyznać , że te wielkoludy świetnie tańczą. . Ok. 3 nad ranem zaczęliśmy się zbierać do domu.
Przed klubem pożegnaliśmy się z chłopakami i ruszyliśmy w stronę Bełchatowa. Całą drogę rozmawialiśmy. Mam wrażenie , że nam tematy do rozmów nigdy się nie skończą.
- Jesteśmy.- powiedział Bartek kiedy dojechaliśmy pod dom. Wyszliśmy z auta. Kurek odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dobranoc.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Naprawdę ?- spytał i przyciągnął mnie do siebie- Liczyłem na bardziej romantyczne pożegnanie.
- Na przykład jakie ?
- O takie .- powiedział i wpił się w moje usta . Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło mi oddechu.- Przyjadę po ciebie o 14 , dobrze ?
- Yhym. Pa.- powiedziałam .
Bartosz jeszcze raz musnął moje usta swoimi i odszedł do samochodu. Kiedy odjechał weszłam po cichu do domu , aby nikogo nie obudzić. Szybki prysznic , zmyłam makijaż , przebrałam się w pidżamę i położyłam się do łóżka. Już prawie spałam , kiedy dostałam jeszcze sms'a od Bartka:
" Jestem już w domu. Śpij dobrze. Kocham Cię :*:*"
Szybko odpisałam
" Ty też śpij dobrze , Kochanie :**"
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i usnęłam.

Następnego dnia wstałam ok. 12 wzięłam dłuższą kąpiel , umalowałam się , włosy pofalowałam i ubrałam się. Poszłam do salonu gdzie słyszałam rozmowy.
- Cześć wam .- powiedziałam radośnie
- Cześć. I jak tam po wczorajszej imprezie ? - zapytała ciocia
- Świetnie. Poznałam Alexa i Cupka , Bąka , Kłosa , Zatorskiego , Nowakowskiego , Bartmana i Kubiaka.- powiedziałam i wyszczerzyłam się .
- Ale jak to przecież mecze ligowe ?- zapytał zdezorientowany wujek
- Tak się złożyło , że treningi mają dopiero jutro , więc postanowili w weekend trochę poszaleć .- odpowiedziałam.
- Lena pójdziesz ze mną i Suzi na spacer bo tacie się nie chce!- powiedziała smutno Martynka
- Z tobą zawsze królewno.- odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek.- Tylko pójdziemy teraz , bo później wychodzę, dobrze ?
- Już idę się ubrać.- powiedziała biegnąc założyć buty i kurtkę Martyna. Ja w tym czasie założyłam Suzi smycz i chwilę później szłyśmy w stronę parku. Po godzinnym spacerze wróciłyśmy do domu.
Kiedy wróciłyśmy pomogłam rozebrać się Martynce , a ja poszłam do mojego tymczasowego pokoju , aby się przebrać. Po 20 minutach gotowa zeszłam do salonu , pożegnałam się i wyszłam przed  dom gdzie czekał już na mnie Bartek.
- Cześć piękna.-
- Hej .- odpowiedziałam po czym Bartek mnie pocałował.- Co będziemy dzisiaj robić ?
- Jedziemy do mnie. Ugotowałem specjalnie dla nas obiad.- powiedział i dumnie wypiął pierś
Po jakiś 15 minutach jazdy byliśmy pod blokiem Kurka. Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do jego mieszkania. Wjechaliśmy windą na 6 piętro,
Mieszkanie Bartka było urządzone w nowoczesnym stylu, co bardzo mi się podobało.
- Podano do stołu.- powiedział Bartek i zaprowadził mnie do salonu gdzie stał pięknie zastawiony stół.- A to  dla ciebie.- wręczył mi piękny bukiet z czerwonych róż.
- Dziękuje.- powiedziałam i pocałowałam delikatnie Bartka.
Usiedliśmy do stołu.
-Dziś szef kuchni specjalnie dla pani przyrządził swoje popisowe danie. spaghetti bolognese.Bon Appetit. - powiedział kurek stawiając przede mną talerz z daniem.
- Grazie .- odpowiedziałam i spróbowałam potrawy przyrządzonej przez mojego chłopaka.- To jest pyszne kochanie.
- A nie mówiłem.- powiedział i dumnie wypiął pierś.
Po skończonym posiłku Bartek zebrał naczynia i włożył je do zmywarki.
- Na co masz ochotę ? - spytał Bartek - Jakiś spacer, kino czy zostajemy w domu?- spytał i przytulił mnie do siebie.
- Może spacer , a później posiedzimy w domu ?
- Mi odpowiada.- powiedział i skradł mi całusa.
Spacerowaliśmy po jednym z bełchatowskich parków trzymając się za ręce. Czułam się przy nim taka szczęśliwa. Naszą sielankę przerwała ulewa. Niestety nie zdążyliśmy w porę uciec i wróciliśmy do mieszkania Kurka cali przemoczenie.
- Chodź to dam ci jakąś koszulkę i spodenki , a twoje rzeczy wysuszymy.
- Przyniesiesz mi je do łazienki , a ja w tym czasie podsuszę włosy? Jak możesz to podaj mi jeszcze moja torebkę bo chyba nie wyjęłam z niej leginsów, które wczoraj kupiłam.
- Suszarka jest w szufladzie na samym dole , a czyste ręczniki w półce po prawo.- krzyknął przyjmujący i zniknął w sypialni. Chwilę później przyniósł mi swoją  koszulkę, które dla mnie była jak sukienka. Zamknęłam się w łazience. Wysuszyłam swoje włosy , przebrałam się w koszulkę Bartka i leginsy. Dzięki Bogu nie wyjęłam ich z torebki. Przebrana poszłam do salonu . Bartek siedział na kanapie , a przed nim stały dwa kubki z gorącą i talerz pełen kanapek z nutellą.
- Jak ci ładnie w tej koszulce.- powiedział Bartek kiedy obok niego usiadłam.
- Wiem , w końcu ładnemu we wszystkim ładnie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Co prawda to prawda. Napij się to się rozgrzejesz , bo zmarzłaś przez ten deszcz.- podał mi kubek z herbatą.- A do tego twoje ulubione kanapki z nutellą.
- Dziękuje.
- Wiesz , że to nasz przedostatni weekend, później zobaczymy się dopiero za dwa tygodnie w Spale zanim wylecimy do Japonii.- powiedział smutno Kurek
- Wiem , ale damy radę. Będziemy codziennie rozmawiać,nawet nie spostrzeżemy i się a ten miesiąc minie,
- Mam nadzieję , bo nie wiem jak ja bez ciebie wytrzymam.- powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie i napawaliśmy się swoją obecnością. O 23 Bartek odwiózł mnie do cioci. Pożegnaliśmy się . Weszłam do domu , przebrałam się w pidżamę. Dopiero wtedy zauważyłam ,  że cały czas mam meczowy podkoszulek Bartka.
" Zapomniałam oddać ci twoją koszulkę :)" - napisałam mu.
" To nic :* jeszcze dostaniesz taką na mecze ;) bo chyba będziesz w niej  kibicowała swojemu chłopakowi na meczach ? :D"
" Ależ oczywiście :* Dobranoc :*"
" Dobranoc :*"

Następnego dnia z rana wróciłam do Wa-wy.....


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Przepraszam za tak długą nie obecność , ale natłok obowiązków i nauki sprawił tak a nie inaczej.
Gratulacje dla resoviaków , za obronę Mistrza !
MISTRZ MISTRZ RESOVIA!!!

wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział VII

Sobota

Właśnie jadę w pociągu do Łodzi. Za chwilę powinnam być już na miejscu. Z dworca odebrać ma mnie ciocia Gosia. Ciocia Gosia to - siostra mojej mamy . Właśnie weszłam na peron. Rozejrzałam się i ujrzałam moją kochaną ciociunie.
- Cześć ciociu .- powiedziałam i przytuliłam ją
- Hej Lenka. - odpowiedziała i przytuliła mnie.
- A gdzie Martynka ?- spytałam
- Została z Robertem w domu i przygotowują obiad. Już nie może się doczekać kiedy Cię zobaczy. Jak dowiedziała się , że przyjeżdżasz zaczęła skakać z radości.
- Też się za nią stęskniłam , za wami się stęskniłam.
- To jeźdźmy już bo do Bełchatowa jeszcze kawałek drogi.

***

Właśnie dojechałyśmy do domu cioci na obrzeżach Bełchatowa. 
- Na którą umówiłaś się z Bartkiem?- spytała ciocia zabawnie poruszając brwiami.
- A skąd wiesz o Bartku ?- odpowiedziałam pytaniem
- Wiesz twoja mama nie umie trzymać języka za zębami.- powiedziała i roześmiała się. 
- Skoro już pytasz to na 20. Idziemy do jakiegoś klubu.
Weszłyśmy do domu. Nie zdążyłam nawet zdjąć kurtki kiedy rzuciła mi się na szyję Martyna.
- Ale z tobą tęskniłam?- powiedziała prawie, że mnie dusząc w swoim uścisku. Jak na sześciolatkę, miała dużo siły.
- Ja za tobą też słoneczko.- odpowiedziałam i pocałowałam ją w policzek. Kiedy mnie puściła przywitałam się z wujkiem.
- Cześć wujku.- powiedziałam i uściskałam go.
- No cześć .- odpowiedział uśmiechając się szeroko.- Daj torbę to zaniosę ci ją do gościnnego.
- Dziękuję.- podałam wujkowi moją małą walizkę i uśmiechnęłam się.
-Chodź to pokarzę ci moją Suzi.- powiedziała Martynka i pociągnęła mnie w stronę salonu. Na kanapie spał sobie mały ok. miesięczny Jork.
- Suzi.- krzyknęła Martyna, a pies zeskoczył z kanapy i do nas podbiegł.
- Ale słodziutki.- powiedziałam biorąc pieska na ręce.
- To ona! - oburzyła się Martynka
I tak zaczęłyśmy się bawić z psem , aż do obiadu. 
Po objedzie ok. 16 , odświeżyłam się po podróży,  przebrałam się  i poszliśmy wszyscy na spacer do pobliskiego parku. Martynka zaciągnęła nas na plac zabaw, gdzie bawiła się z wujkiem , a my z ciocią rozmawiałyśmy. Pogoda dziś dopisywała , więc po prawie dwóch godzinach wróciliśmy dopiero do domu. Martynka ze zmęczenia zabawami usnęła u wujka na rękach w drodze powrotnej. Po powrocie zaczęłam szykować się na wieczór z Bartoszem. Wysłałam mu jeszcze adres pod który ma po mnie przyjechać. Wzięłam prysznic , moje blond włosy dziś pofalowałam, zrobiłam sobie makijaż i ubrałam się. Gotowa przeglądałam się w lustrze kiedy rozdzwonił się mój telefon.
- Hej ,ja już czekam przed domem.
- Już schodzę.-zeszłam szybko po schodach.- Ja już lecę pa wam.- powiedziałam
-Pięknie wyglądasz !- powiedziała ciocia
- Miłej zabawy! Jak wrócisz to nie dzwoń dzwonkiem tylko do mnie na komórkę, to ci otworzę.- powiedział wujek
- Dobrze .- odpowiedziałam i wyszłam z domu.
Bartek stal na podjeździe oparty o samochód.
- Cześć.- przywitał się ze mną i pocałował mnie w policzek.- Stęskniłem się za tobą.
- Hej, ja za tobą też.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Kurek jak dżentelmen otworzył mi drzwi do auta , po czym kiedy wsiadłam zamknął je za mną. Szybko okrążył samochód i do niego wsiadł. Chwilę później jechaliśmy już do jednego z Łódzkich klubów, gdyż te bełchatowskie zdaniem Bartka są beznadziejne, a po za tym mają być jeszcze jego znajomi z drużyny i nie tylko.
- Kto tam jeszcze będzie ?- spytałam
- A to ja ci nie wystarczę ?- spojrzał na mnie z wyrzutem po czym zaczął się śmiać 
- Ależ oczywiście , że mi wystarczysz tylko tak pytam , kogo mam się tam spodziewać .- odpowiedziałam i obdarowałam go jednym z moich najpiękniejszych uśmiechów
- Będziemy my , Kłos z dziewczyną - Kaśką , Alex i Cupko , Bąku , Zati , Pit z Olą , Zibi i Kubi z Moniką .
- Ale jak to ? Przecież jeszcze gracie po jednym meczu ligowym , a chłopaki z Jastrzębia będą przyjeżdżać , Pit z Rzeszowa ? - zapytałam zdziwiona
- Tak się złożyło , że nie mamy treningów , aż do poniedziałku , więc odwiedzą sobie Łódź i Bełchatów przy okazji.- powiedział i wyszczerzył się w moją stronę.
- Patrz na drogę ! - rozkazałam mu i przekręciłam jego głowę 
- Jak ma się skupić na drodze skoro obok mnie siedzi tak piękność ?-powiedział cwaniacko się przy tym uśmiechając. Poczułam , że oblewa mnie rumieniec , dlatego szybko przekręciłam głowę i podziwiałam widoki za oknem.Chwilę później dojechaliśmy na miejsce. Bartek wysiadł pierwszy otworzył mi drzwi, kiedy wysiadłam zamknął je za mną , po czym pilotem zamknął samochód.
- Ślicznie wyglądasz kiedy się tak rumienisz? - szepnął mi na ucho , obejmując mnie w tali.
Przed wejściem do klubu stała wyróżniająca się grupka mężczyzn . Spojrzałam na Bartka , ten tylko przytaknął głową.
- No w końcu ! Kurek ile można na ciebie czekać ?! - zaczął Zibi
- Siema mi też miło was widzieć.- powiedział Bartek- Poznajcie to jest Lena.- wskazał na mnie dłonią 
- Cześć.- powiedziałam nieśmiało i się uśmiechnęłam
- Cześć Piotrek a to moja dziewczyna Ola. -wskazał na piękną brunetkę u jego boku.
- Hej Ola.- uścisnęła moją dłoń i uśmiechnęła się wesoło.
 Chwilę później zapoznałam się z cała resztą. 
- No możemy już wejść ?! - pytał zniecierpliwiony Bartman.
- Nie martw się baru nie zamykają ! - powiedział Dzik za co dostał kuksańca od Zibiego.-
- Bardzo śmieszne ! - bąknął atakujący i wszedł do klubu, co zrobiliśmy także i my. Odnaleźliśmy naszą lożę i usiedliśmy. Siedziałam obok Oli z którą od razu złapałam dobry kontakt , zresztą jak ze wszystkimi.
- To co zamawiamy ? Flaszkę czy drinki ? - spytał atakujący
- My pijemy drinki!- wskazała na wszystkie dziewczyny Kaśka - a wy to już jak tam chcecie.
- Czyli flaszeczka!- odpowiedzieli niemal jednocześnie .
- Nam weź colę.- powiedział Bartek i wskazał na siebie i Pita - Prowadzimy .- dopowiedział widząc minę Zatora.
- Dziewczyny , jakie te drinki ?- spytał atakujący
- Malibu! - odpowiedziałyśmy jednocześnie , po czym wybuchłyśmy śmiechem.
Po ok. 10 minutach Zator z Zibim wrócili z naszymi trunkami. Napiliśmy się i poszliśmy tańczyć . Tańczyłam ze wszystkimi , ale i tak najwięcej z Bartkiem.
- Możemy wyjść się przewietrzyć?! Strasznie tu gorąco!- spytałam Bartka, niemal, że krzycząc mu do ucha
- Jasne chodźmy- powiedział i chwycił mnie za rękę , po czym wyszliśmy przed klub.
- Stęskniłem się za tobą, wiesz ?- powiedział i przyciągnął mnie do siebie 
- Tak ? - zapytałam zadziornie 
- Tak! i to bardzo. - powiedział i delikatnie mnie pocałował- Może się chwilę przejdziemy?- spytał nagle
- Jasne- odparłam i ruszyliśmy w stronę rynku. Szliśmy milcząc. Doszliśmy na rynek i usiedliśmy przy fontannie.
- Wiem , że nie znamy się długo - zaczął Bartek- ale odkąd Cię zobaczyłem wtedy na meczu nie mogę przestać o tobie myśleć , ja po prostu się w tobie zakochałem- powiedział- ale nie wiem czy to odwzajemniasz?
Nic nie odpowiedziałam , tylko go pocałowałam.
- Czyli to znaczy , że tak?- spytał niepewnie
- Tak.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
- Mam jeszcze jedno pytanie?- 
- Tak ?
- Leno Sawicz czy zostaniesz moją dziewczyną ?- spytał patrząc mi głęboko w oczy , jakby to w nich szukał odpowiedzi.
- Bartoszu Kurku.- zaczęłam- oczywiście , że tak.
Usłyszawszy moje słowa Bartek przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
- Wracajmy już.- wyszeptałam po między pocałunkami- Na pewno się o nas martwią.
- Dobrze chodźmy.- powiedział Bartek. Chwycił mnie w tali i spacerkiem , ciesząc się swoją obecnością , wróciliśmy do klubu.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział VI

*muzyka*

- Mówiłeś ,że nie przyjedziesz ?- powiedziałam z lekkim wyrzutem
- Czyli nie cieszysz się , że jednak udało mi się przyjechać ? -spytał zmieszany
- Cieszę się i to bardzo.- powiedziałam uśmiechając się do niego
- Tak więc z okazji tego , że masz dziś urodziny życzę Ci spełnienia najskrytszych marzeń, żeby na twojej buzi zawsze gościł ten piękny uśmiech, żeby jedyne łzy , które będziesz wylewała , to były łzy szczęścia, żebyś zawsze była szczęśliwa najlepiej przy swojej drugiej połówce , miłości i zdrowia , bo to ono jest najważniejsze.- skończył i pocałował mnie delikatnie w policzek- A to dla ciebie.-Podał mi małą torebeczkę. Od razu otworzyłam.
- Jest śliczna. Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że przyjedziesz?
- Chciałem Ci zrobić niespodziankę.-
- U dało Ci się. Ciesze się , że przyjechałeś.
- Ja też.- powiedział i obdarował mnie jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów
- Jak mecz , bo nawet nie miałam jak sprawdzić wyniku.-
- Szybkie 3:0 dzięki czemu mogłem przyjechać.
- To super. Wejdźmy do środka , bo zrobiło się chłodno.- powiedziałam i weszliśmy do klubu.

***

W loży siedzieli Ola z Wojtkiem.
- Heeej! - powiedziałam , aby zwrócić ich uwagę- To jest Bartek - wskazałam na Kurka - A to moja kuzynka Ola i jej chłopak Wojtek.- nagle obaj zaczęli się śmiać.
- A wy z czego się śmiejecie?! - zapytałyśmy jednocześnie z Olą
- Bo tak się składa , że znamy się z Bartkiem od jakiegoś czasu.- wyjaśnił Wojtek
- Aha spoko. Bartek idziemy zatańczyć? - spytałam przyjmującego
- Z tobą zawsze!
- To chodźmy.
Przetańczyliśmy kilka piosenek , kiedy w głośnikach rozbrzmiała nastrojowa muzyka. Bartek przyciągnął mnie bliżej siebie, ja tylko wtuliłam się w jego tors i napawałam jego perfumami.
- Co robisz za tydzień w weekend ?- spytał nagle Bartek
- Jeszcze nie wiem a co ?
- Może przyjechałabyś do mnie do Bełchatowa ? Pokazałbym ci miasto i w ogóle spędzilibyśmy trochę czasu razem bo już na początku listopada wyjeżdżam na zgrupowanie i zobaczymy się najprawdopodobniej dopiero w grudniu.
- Dlaczego nie , przy okazji odwiedzę ciocię Gosię.
- Cieszę się.- powiedział i przytulił mnie.
Do końca imprezy prawie cały czas bawiłam się z Bartkiem . Impreza się skończyła. Muszę powiedzieć , że była to najlepsza impreza na jakiej byłam w życiu. Z Kurkiem umówiliśmy się , że jutro ( czyt. poniedziałek , bo jest 04.30 nad ranem) się jeszcze spotkamy ponieważ zostaje w Wa-wie do wtorku.

***

Dzięki Bogu rano wstałam bez jakiegokolwiek kaca. Spojrzałam na zegarek, wybijał właśnie 14. Wstałam , wzięłam prysznic , ubrałam się, włosy spięłam w wysokiego koka , założyłam bransoletkę od Bartka i zaczęłam rozpakowywać prezenty , które tata wcześniej przywiózł i zostawił w salonie. Z pomocą siostry i mamy zajęło mi to aż trzy godziny ! Większość prezentów to była biżuteria lub alkohol. Kiedy skończyłyśmy , zaniosłyśmy to wszystko do mojego pokoju. Umalowałam się i przebrałam. Wzięłam jeszcze torebkę i zeszłam do salony gdzie czekali już na mnie rodzice i Karolina. Wzięliśmy siedmioosobowy samochód taty i pojechaliśmy po Olę i Wojciecha. 

***

Przyszedł czas na to , czego od zawsze nie cierpiałam. Przyszedł czas , żeby się pożegnać . 
- Masz o nią dbać !- powiedziałam do Wojtka i mocno go przytuliłam 
- Będę obiecuję. Mam nadzieję , że niedługo nas odwiedzisz .
- Chyba najszybciej to dopiero jak będą Igrzyska .
- Może dasz radę wcześniej.-
- Postaram się , ale niczego nie obiecuje.- jeszcze raz uściskałam Szczęsnego. - Pa słońce.- powiedziałam do Oli i przytuliłam ją jak najmocniej
- Już tęsknie !- powiedziała 
- Ja też!-
Ola pożegnali się jeszcze z rodzicami i zniknęli za bramkami.
- Wracamy ? - spytał tata
- Tak , padam na twarz.- odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę samochodu. Po około godzinie byliśmy w domu. Szybko weszłam do domu ,prysznic i położyłam się do łóżka. Nawet nie wiem kiedy usnęłam...

***

I znów ten przeklęty poniedziałek. Ostatnio znienawidziłam ten dzień jeszcze bardziej. O dziwo dziś nie zaspałam, więc mogłam w spokoju przygotować się do szkoły. Wzięłam prysznic , ubrałam się, delikatny makijaż i już byłam gotowa do wyjścia. Z Bartkiem umówiłam się  , że spotkamy się o 15.00 bo o 14 kończę dopiero lekcje. 

***

W szkole dzień dłużył mi się niemiłosiernie. Gdyby nie to , że cały czas SMS-owałam z Kurkiem z pewnością bym usnęła. Nasza nauczycielka od polskiego się rozchorowała , więc nie miałam ostatniej godziny. Napisałam do Bartka , że jednak kończę wcześniej. Szybko odpisał.
" Podaj mi adres szkoły to po ciebie przyjadę i nie będziesz musiała jechać autobusem ;)"
Wysłałam mu adres szkoły. Nie mogła się już doczekać naszego spotkania.

***

Wyszłam ze szkoły. W oddali zauważyłam uśmiechającego się do mnie Bartka.
- Hej. - przywitałam się
- No cześć.- powiedział , szczerząc się przy tym nie miłosiernie
- Z czego ta radość ?- spytałam kiedy siedzieliśmy już w samochodzie 
- Cieszę się , że cię widzę.- powiedział i ponownie ukazał swoje ząbki.
- To gdzie jedziemy ?- spytałam
- Niespodzianka !-
- Mam się bać ?!- zapytałam udając przerażoną 
- Tak bój się ! Wywiozę Cie do lasu i tam zostawię. - powiedział teatralnie przewracając oczami.- Za chwilę dojedziemy to się przekonasz.
Nie nalegałam bo wiedziałam , że i tak mi nie powie dokąd jedziemy.  Oparłam głowę o szybę i przyglądałam się mijanym przez nas budynkom. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Kurka:
- O czym tak myślisz ?- spytał spoglądając na mnie 
- O wszystkim i o niczym.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Resztę drogi rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym , aż do czasu kiedy Bartosz zaczął śpiewać. Śmiechu było przy tym co nie miara. Chwilę później przyłączyłam się do niego i śpiewaliśmy hity lecące w radio , co chwilę wybuchając śmiechem. Po ok. godzinie jazdy dojechaliśmy na miejsce.
- Co my tu robimy ?- spytałam lekko zdziwiona tym gdzie zabrał mnie Bartek
- Z tego co wiem to na torze gokartowym to się jeździ gokartami.- powiedział i wystawił mi język
- Wiem co się robi na takim torze , ale ja się pytam po co my tu przyjechaliśmy?
- Mówiłaś , że chciałabyś pojeździć gokartami , więc za chwilę będziemy jeździć. - powiedział i wyszczerzył się do mnie.
- O ile ty się zmieścisz do tego gokarta , olbrzymie- powiedziałam podkreślając ostatnie słowo i pokazałam mu język. 
Chwilę później tego żałowałam , ponieważ   Bartek wziął mnie na ręce i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłam piszczeć , na co ten tylko zaczął się śmiać.
- Puszczaj mnie wariacie ! - krzyknęłam i zaczęłam go bić po plecach
- Jak ładnie mnie przeprosisz.-
- No chyba nie?!- powiedziałam i zaśmiałam się 
- Dobra .- powiedział i zaczął się obracać się w kółko
- Dobra , dobra ! Przepraszam ! Ale nie kręć już , proszę! Aaa Bartek proszę, postaw mnie !- wykrzyczałam wirując na jego ramieniu
Bartek postawił mnie na ziemię .
-Ty jesteś nie normalny ! - wrzasnęłam na niego - To żadna przyjemność wisieć głową w dół dwa metry nad ziemią.
- Nie podobało Ci się ?- spytał śmiejąc się
- Nie! - powiedziałam odwracając się do niego plecami
- Oj przepraszam. - obrócił mnie do siebie i przytulił
- Nie rób mi już tak więcej.
- Oj dobrze już, chodźmy w końcu na ten tor.- powiedział i ruszyliśmy w stronę toru.
Ile było śmiechu jak Bartek próbował wejść do gokarta , a jeszcze więcej , gdy już w nim siedział. Nie ma to jak widok dwumetrowego mężczyzny ledwo co mieszczącego się w malutkim gokardzie .
Po 40 minutach wygłupów na torze wróciliśmy do samochodu. Droga powrotna minęła nam szybko , może dlatego , ze cały czas się wygłupialiśmy. Dojechaliśmy przed mój blok. Bartek otworzył mi drzwi auta i odprowadził mnie pod samą klatkę. Stanęliśmy przed drzwiami mojego mieszkania.
- I jak Ci się podobało ?- spytał Bartek
- Było cudownie. Dziękuję.- powiedziałam i chciałam pocałować Bartka w policzek lecz ten przekręcił głowę tak , że pocałowałam go w kącik ust. Odsunęłam się tak , że nasze twarze dzieliły centymetry. Bartek podniósł mój podbródek tak , abyśmy patrzyli sobie w oczy. Nasze twarze zaczęły zbliżać się do siebie , aż nasze usta połączyły się w pocałunku. Bartek zaczął całować mnie delikatnie, lecz kiedy zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki przyciągnął mnie bliżej siebie i połączyliśmy się w namiętnym pocałunku.
- Pa.- powiedziałam kiedy skończyliśmy się całować.
- Pa.- odpowiedział Bartek.
Już miałam wejść do mieszkania , kiedy Bartek chwycił mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę . Musnął moje usta swoimi i odszedł. Odprowadziłam go wzrokiem do windy , będąc w niej jeszcze mi pomachał . Kiedy znikł z mojego punktu widzenia weszłam do mieszkania , zdjęłam kurtkę i buty i poszłam do swojego pokoju...

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział V

Jest. Dziś już sobota dzień mojej imprezy urodzinowej , zaś od jutra wkroczę już w świat dorosłości.
 Wstałam podekscytowana . Chciałam , aby wszystko tego wieczoru było idealnie. Szybki prysznic, ubrałam się i czekałam na mamę , aż skończy się ubierać. W końcu ruszyłyśmy w drogę do fryzjera a później do kosmetyczki. Wróciłyśmy do domu o 16 więc miałam 4 godziny , aby się ubrać i dotrzeć na miejsce imprezy. Ze względu na to , że miałam dużo czasu postanowiłam wziąć długą kąpiel. Jak postanowiłam tak też zrobiłam. Wyszłam z wanny ok.17,30 . Osuszyłam swoje ciało . Nie ubierałam się jeszcze w ubrania na imprezę. Założyłam wygodny strój i zeszłam do salonu z którego co chwilę słychać było wybuchy śmiechu . Tam siedzieli tata i Karolina:
- Hej , co oglądacie ? - zapytałam
- Madagaskar , ale cicho !- powiedziała Karola
- Nie spinaj się tylko spytałam .-powiedziałam i pokazałam jej język
Oglądając film , aż popłakałam się ze śmiechu . Dobrze , że makijaż miałam wodoodporny.Spojrzałam na zegarek , dochodził godzina 18 więc szybko poszłam do pokoju i zaczęłam się ubierać. Założyłam jeszcze biżuterię i buty. Spryskałam szyję moimi ulubionymi perfumami i przeciągnęłam usta błyszczykiem. Wzięłam torebkę i spojrzałam w lustro, muszę przyznać , że prezentowałam się  świetnie.
Weszłam do salonu tam czekali na mnie już Weronika oraz Ola z Wojtkiem , ponieważ mieliśmy jechać razem. Dziewczyny również wyglądały świetnie.Weronika zestawiła granatową sukienkę bez ramiączek z czarną marynarką i złotymi dodatkami co prezentowało się tak, Ola zaś postawiła na małą czarną oraz na złote dodatki wyglądała tak.
- Jak tam solenizantko ?- spytała Weronika i mnie przytuliła
- A dobrze mam tylko nadzieję , że jutro nie umrę na kaca .
- O to my się już postaramy !- powiedziała Ola i zaczęliśmy się śmiać
-Dobra zbierajmy się bo już jest 19 a jak to w Warszawie mogą być korki.-ponaglał nas Wojtek
- Ślicznie wyglądasz córeczko! - powiedziała mama i mnie uściskała
-Miłej zabawy!- Dodał jeszcze tata i wyszliśmy w stronę samochodu taty , którym to jechaliśmy na imprezę.

Do klubu wynajętego przez moich rodziców specjalnie na imprezę dotarliśmy w jakieś pół godziny. Zaskoczył mnie fakt ,że w klubie było ciemno i nie grała muzyka.
- Co jest grane?- spytałam przerażona Oli
- Nie wiem . - wzruszyła ramionami , nie wiedząc o co chodzi tak jak ja.
- Wejdźmy do środka i dowiemy się co jest grane.- powiedziała Weronika z szerokim uśmiechem
- Wera o co chodzi ?- spytałam widząc jej roześmianą twarz
- Nie wiem słońce , ale zaraz się dowiemy.
Weszliśmy do klubu. Korytarz oświetlały tylko halogeny w podłodze. Zostawiliśmy ubrania w szatni i ruszyliśmy w stronę sali na której mają odbywać się moje urodziny. Zdziwiłam się jeszcze bardziej kiedy drzwi do niej były zamknięte.
- Chodź na górę i wejdziemy na salę od strony podestów.- zarządziła Weronika a my się z nią zgodziliśmy
Znaleźliśmy się na podeście w centralnym punkcie sali. Po chwili wszystkie światła rozbłysły a wszyscy zaproszeni goście zaczęli śpiewać mi sto lat .
- Niespodzianka ! - krzyknęły Ola z Weroniką i mnie uściskały - Wszystkiego najlepszego dupeczko!
- Wariatki ! Myślałam , że na zawał padnę.
- I tak nas kochasz, ale chodź już do gości! - powiedziała Weronika i pociągnęła mnie za rękę w stronę parkietu na którym wszyscy stali. Kiedy zeszłam wszyscy zaczęli mi składać życzenia , a prezenty kładli na ogromnym stole przy scenie na której grał DJ. Kiedy blisko 300 osób to zrobiło zostałam porwana do tańca.
Po 2 godzinach tańca w końcu usiadłam w loży aby móc się napić. Chwilę później dołączyli do mnie Ola ze Szczęsnym i Weronika.
- A teraz czas najwyższy. Z racji tego , że jesteśmy na twojej 18-stce to pijemy !!!- powiedziała Ola i podała mi kieliszek z wódką.
- To zdrowie ! -dodała Weronika i zaczęłyśmy pić. Po wypiciu kilku kieliszków oraz dwóch drinków byłam już nieźle zakręcona. Właśnie mieliśmy iść tańczyć , kiedy DJ poprosił mnie do siebie na scenę. Zrobiłam tak jak kazał. Kiedy już obok niego stałam wszyscy znów zaczęli śpiewać  Sto Lat !, a na salę wjechał ogromny tort . Po odśpiewanym Sto lat! kelnerzy pokroili tort i rozdali gościom. Chwilę później znów wszyscy zaczęliśmy tańczyć. Około godziny 24 wyszłam przed klub się przewietrzyć. Oparłam się o barierkę i wdychałam świeże powietrze.
- Szukam Cię już od 30 minut ,żeby móc ci w końcu złożyć życzenia w końcu to od minuty jest 30 październik.- usłyszałam za sobą.
Szybko się odwróciłam. Nie , nie przesłyszałam się. To był on. Na mojej buzi pojawił się jeszcze większy uśmiech...
-

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział IV

- halo ?- odebrałam zaspanym głosem nie patrząc nawet kto dzwoni
- hej- wykrzyczała do słuchawki-
- Ola ! Czy ty w tym Londynie to już spać nie możesz ? Jest 2 w nocy.
- też się cieszę , że cię słyszę. U nas jest dopiero 1- powiedziała śmiejąc się
- To co było tak ważne , że dzwonisz do mnie o tej porze , a nie o jakiejś normalnej godzinie ?
- Chciałam Cię usłyszeć .-powiedziała z przekąsem.- Nie , no tak serio to dzwonie Ci powiedzieć, że będziemy na twojej imprezie.
- My ? Czy ja o czymś nie wiem? -
- Tak . My. Poznasz Wojtka , chociaż myślę , że go znasz.
- Jakiego Wojtka ?
- O słyszę , że od razu się wybudziłaś . - zaśmiała się
- Dobra. Opowiadaj co to za Wojtek .-powiedziała wyraźnie zaciekawiona
- Poznasz go na imprezie. Już wyobrażam sobie twoją minę .- powiedziała i wybuchła śmiechem
- Haha ! Ja też kogoś poznałam.-
- Kogo ?
- Dowiesz się jak przyjedziesz , bo nie wiem czy będziesz mogła go poznać na imprezie , bo nie wiem czy będzie mógł przyjechać .-
- A dlaczego miało by go nie być ? -
- Gra wtedy mecz .-
- Uuuu Lencia znalazła jakiegoś sportowca? Może jeszcze siatkarza ?-
-Może , może .- zaśmiałam się-
- Nie no nie mów , że to jakiś siatkarz ?- powiedziała wyraźnie zaskoczona-
-Przekonasz się już w sobotę . A tak w ogóle kiedy przylatujecie ?-
- W czwartek ok. 22 będziemy na Okęciu , a odlatujemy w niedziele wieczorem bo Wojtek dostał tylko kilka dni urlopu.-
- To super mam nadzieję , że zatrzymacie się u nas ?
- Nie, bo Wojtek ma mieszkanie w Warszawie to zostaniemy u niego.
- Już nie mogę się doczekać kiedy przyjedziesz . -
- Ja też stęskniłam się za tobą . Muszę już kończyć bo Wojtek mnie woła- powiedziała zadowolona
- To do czwartku, mam nadzieję ? -
-  A zapomniałabym . Odbierzecie nas z wujkiem z lotniska? -
- Jasne nie ma sprawy . To do czwartku.
- No pa .- i się rozłączyła

Zmęczona dzisiejszym dniem szybko zasnęłam.

***

Dni mijały w zawrotnym tempie. Codziennie szkoła. Prawie cały czas sms'owałam z Bartkiem. Nie pisaliśmy tylko , kiedy miał treningi. 

***

Jest czwartek.  Dzisiaj przyjeżdża Ola z Wojtkiem. Jestem bardzo ciekawa kim on jest.

Własnie skończyłam rozmawiać z Bartkiem. Niestety nie będzie mógł przyjechać na imprezę , bo grają wtedy mecz w Bełchatowie z Delectą Bygoszcz. Nie powiem , smutno mi z tego powodu .

***

Właśnie czekamy z tatą na Okęciu. Rozglądam się do okoła gdzie jest moja kochana kuzynka. Nagle ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to ? - usłyszałam tak dobrze znany mi głos
- Aaaaa! Ola , ale się za tobą stęskniłam.- mówiłam . ściskając przyjaciółkę 
- Ja za tobą też! Ale pozwól- oderwała się ode mnie - To jest Wojtek. - wskazała na wysokiego blondyna.
Zamurowało mnie.
- Wojtek Szczęsny.- powiedział uśmiechając się i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Lena . Lena Sawicz- odpowiedziałam uśmiechając się i ściskając jego dłoń. 
- A to mój wujek. - wskazała Ola na mojego tatę 
- Miło mi Piotr.- 
-Wojciech- 
 Panowie uścisnęli sobie dłonie. 
- To jak jedziemy bo zapewne jesteście zmęczeni ? - spytał tata
- I to jeszcze jak.- powiedziała moja kuzynka

Panowie zajęli się rozmową . Zapewne piłką nożną , gdyż Wojtek to bramkarz Reprezentacji Polski oraz Arsenalu. My zaś rozmawiałyśmy z Olą .
- Powiesz mi w końcu z kim kręcisz ? - spytała podekscytowana Ola 
- Najpierw ja pytam .- powiedziałam i wystawiłam w jej stronę język. - Dlaczego mi nie powiedziałaś , że jesteś z Wojciechem Szczęsnym ?
- Nie chciałam robić z tego jakiegoś wielkiego halo , tym bardziej , że nie wiedziałam czy ten związek ma przyszłość .
- Ale najlepszej przyjaciółce tak nic nie powiedzieć ?- udałam obrażoną- Ile jesteście już razem?
- Poznaliśmy się jakieś 4 miesiące temu.
- Co ?! I nic mi nie powiedziałaś przez tyle czasu?! Teraz to naprawdę foch!-
- Mówię , Ci  ,że nie wiedziałam czy coś z tego będzie .
- Dobra , wybaczam. Jak się poznaliście ?
- Wpadł na mnie po jednym z meczy i rozlał na mnie kawę . Przepraszał mnie chyba z 10 razy.  W końcu w ramach przeprosin zaprosił  mnie na kawę, więc się zgodziłam. Miło nam się rozmawiało , dlatego wymieniliśmy się numerami telefonu. Zaczęliśmy ze sobą pisać. Po dwóch tygodniach ciągłego pisania zaprosił mnie na kolację. Później kolejne wina i tak jakoś wyszło. - powiedział uśmiechając się do siebie na te wspomnienia.
- O czym tak rozmawiacie? - dołączył do nas Wojtek 
- Obgadujemy Cię.- powiedziała Ola i pocałowała chłopaka w policzek

***

Rozmawialiśmy całą drogę do mieszkania Wojtka. Pożegnaliśmy się kiedy dojechaliśmy na miejsce i umówiliśmy się , że przyjdą do nas jutro na kolację . Najbardziej ucieszy się chyba Karolina , która jest fanką Arsenalu Londyn. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w drodze do domu. Tato obudził mnie kiedy byliśmy już na miejscu. Zaspana weszłam do domu. Szybka kąpiel i poszłam spać...

***

Dziś nie poszłam do szkoły. Rano obudził mnie silny ból brzucha. Prawie całe południe spędziłam w łóżku.
Ból zaczął mijać. Musiałam w końcu wstać i się ogarnąć , ponieważ za 2 godziny mają przyjść Ola z Wojtkiem. Mama nie pozwoliła mi pomóc sobie w przygotowaniu kolacji , gdyż widziała jak działa dzisiaj na mnie sam wygląd jedzenie. Ok. 17 poszłam się przygotować do przyjścia gości , którzy mieli pojawić się za godzinę. Wzięłam prysznic. Ubrałam się, uczesałam i czekałam na naszych gości. 
 Punkt godzina 18 rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę! - krzyknęła Karolina mijając mnie w holu.
Jakież było jej zdziwienie , gdy w drzwiach naszego mieszkania zobaczyła jednego ze swoich idoli.
-Cześć! - wykrzyknęła Ola i przytuliła moją siostrę . Ola uwielbiała Karolinę , tak samo Karolina ją.
- Cześć . Jestem Wojtek.- powiedział i wyciągnął dłoń w stronę mojej siostry delikatnie się przy tym uśmiechając.
- Wiem kim jesteś.- powiedziała Karolina , tak jak by to było oczywiste.- Ja jestem Karolina.
- Milo mi Cię poznać.
- Hej. - przywitałam się ściskając oboje.- Ślicznie wyglądasz. - zwróciłam się do Oli, która miała na sobie idealnie dobrany zestaw.
- Dziękuje , ty również .
Przywitali się z rodzicami i wszyscy zasiedliśmy do stołu na , którym czekała już przygotowana przez moją mamę kolacja. Rozmawialiśmy o wszystkim. Ola opowiedziała jak poznali się z Wojciechem. Co mama skwitowała , głębokim : - oooo , jakie to romantyczne.
Długo jeszcze rozmawialiśmy. Brzuch w końcu zupełnie przestał mnie boleć. Goście poszli od nas ok. 22.
Zmęczona położyłam się spać. Napisałam jeszcze do Bartka i zasnęłam...





------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział dopiero dziś , ale to z powodu dużej ilości nauki. Następny rozdział pojawi się najprawdopodobniej dopiero w niedzielę.
Pozdrawiam , Angel <3

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział III

piosenka
 Wystarczy jedna chwila, jedno spojrzenie, jeden uśmiech, żeby nasze życie zmieniło się diametralnie...


Dopiero co się przebudziłam..dochodziła już godzina 12. Dziwie się , że spałam tak długo po wczorajszym dniu pełnym wrażeń.
    Wstałam. Jak co dzień - poranna toaleta. W między czasie dostałam sms'a od mamy , że będą za godzinkę i żebym się przygotowała bo na obiad wychodzimy do restauracji . Wysuszyłam swoje ciało ręcznikiem , następnie moje włosy. Dzisiaj postanowiłam je podkręcić. Delikatny makijaż i odwieczny dylemat, każdej dziewczyny : " W co się ubrać ? ". Zerknęłam szybko na termometr za oknem 15 stopni , słoneczko świeci , więc mogę pozwolić sobie na nutkę szaleństwa. Wiedziałam ,że rodzice zabiorą na do jakiejś eleganckiej restauracji więc nie mogłam założyć jeansów i jakiejś bluzy. Rodzice właśnie przyjechali. Zeszłam , aby im otworzyć.
- Cześć córuś.- przywitali mnie rodzice
- hej - krzyknęła Karolina i pobiegła do swojego pokoju , aby się przebrać
- no cześć.- odpowiedziałam
- jak tam mecz ? - spytał tata
- wspaniale, dziękuje Ci za te bilety- powiedziałam i dałam tacie całusa w policzek-
- dla was wszystko kochanie- odpowiedział tata i promiennie się uśmiechnął- Ty już gotowa do wyjścia?-
-yhym
-to poczekaj chwilkę my tylko się przebierzemy i możemy jechać

Poszłam jeszcze do mojego pokoju. Do torebki włożyłam telefon i błyszczyk , którym umalowałam usta. Założyłam buty i gotowa czekałam na rodziców i siostrę w holu. Za chwilę zeszli i mogliśmy jechać. Jak się spodziewałam jechaliśmy do eleganckiej restauracji , gdyż mama prezentowała się tak , a tata miał na sobie czarny garnitur. Karolina zaś prezentowała się tak.

***

Po dwudziestu minutach jazdy dojechaliśmy do ulubionej restauracji mamy w Warszawie.
Przy obiedzie opowiadałam rodzicom o meczu jednak wolałam ominąć kwestie Bartosza Kurka . Karolina za to jak najęta opowiadała o piesku Martynki - córki cioci Gosi. Naszą rozmowę przerwał mój telefon.
- Córciu  , kto to ?-spytała mama-
Spojrzałam na wyświetlacz Bartek . Uśmiechnęłam się mimo wolni i szybko przeprosiłam rodziców i wyszłam do holu restauracji , aby odebrać.
- cześć-
- hej- odpowiedziałam
-dziś jestem jeszcze w Warszawie , więc co byś powiedziała na kawę? -zapytał nieśmiało Bartek
- dlaczego nie , tylko teraz jestem na obiedzie z rodzicami więc jeśli ci pasuje to za jakąś godzinę ?
- okey . tylko powiedź gdzie.-
-wyśle ci adres sms'em -
- dobrze , więc do zobaczenia- wyczułam , że się uśmiecha
- do zobaczenia- odpowiedziałam i się rozłączyłam 
Rozpromieniona wróciła do stolika.
- A ty co tak cała w skowronkach? - zapytała mama uśmiechając się
- a tak jakoś. Tato podwiózł byś mnie do "cava" na ul. Nowy świat ?
- dobrze , ale o której ?-
- umówiłam się z kolegą za godzinę
 - dobrze to jest kawałek drogi stąd , więc nie ma problemu.
- a co to za kolega ?- spytała mama 
- dowiesz się w swoim czasie mamusiu - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do rodziców.
Wysłałam Bartoszowi adres kawiarni.
***

Właśnie weszłam do kawiarni. Rozejrzałam się, Bartek siedział w oddalonym miejscu na sali , aby nie rzucać zbytnio się w oczy. 
- hej- przywitałam się 
- cześć- Bartek wstał i wręczył mi piękną , herbacianą różę- proszę to dla ciebie- powiedział i nieśmiało się uśmiechnął 
- dziękuje bardzo - powiedziałam i usiedliśmy

Zamówiliśmy Latte i po kawałku szarlotki i zaczęliśmy rozmawiać.
 Powiedziałam Kurkowi trochę o sobie , on opowiedział mi o sobie. Później rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Bartek opowiadał mi zabawne sytuacje ze zgrupowań bądź treningów. Czas w jego towarzystwie mijał zbyt szybko, nawet się nie spostrzegłam , że zaczęło się ściemniać. 
-chyba muszę się zbierać - powiedziałam lekko zawiedziona 
-szkoda , ale przynajmniej Cię odwiozę- nie zdążyłam nic odpowiedzieć , kiedy szybko dodał- i nie przyjmuję odmowy. 
-skoro chcesz jeszcze się męczyć w moim towarzystwie- powiedziałam i uśmiechnęłam się 
- spędzanie czasu z tobą to sama przyjemność- odpowiedział i uśmiechnął się do mnie ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
Bartek zapłacił za nas i ruszyliśmy w stronę jego auta. Kurek jak dżentelmen otworzył mi drzwi , a  kiedy wsiadłam zamknął je za mną ,  szybko obszedł samochód i do niego wsiadł. 
- to gdzie panią zawieść? - zapytał uśmiechając się do mnie 
- Gocław proszę pana , dokładniej Rogalskiego 10 - powiedziałam i oboje wybuchliśmy śmiechem
 Chwilę później już jechaliśmy w stronę mojego domu. Podróż minęła nam na śpiewaniu hitów lecących w radio. Śmiechu było przy tym co nie miara.
- Dojechaliśmy- powiedział przyjmujący z lekkim zawodem
- Czas się pożegnać-odpowiedziałam- dziękuje za bardzo mile spędzone popołudnie;
- to ja dziękuje tobie , ze zgodziłaś się ze mną pójść na tą kawę
-to ja już pójdę. Pa- powiedziałam i szybko pocałowałam Bartka w policzek i wysiadłam z auta
Wchodząc o bloku jeszcze się obróciłam i pomachałam mu na do widzenia, Kurek odwzajemnił mój gest szeroko się przy tym uśmiechając. Do domu weszłam cała w skowronkach.

***

Kładąc się do łóżka dostałam  jeszcze sms'a :
" słodkich snów piękna ;*"
Uśmiechnęłam się do siebie i odpisałam: 
" tobie też wariacie :*"

I usnęłam , lecz nie dane było mi długo pospać , gdyż obudził mnie telefon...

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział II

W końcu wstałam wypoczęta , zdziwiłam się tylko , że moja kochana siostrzyczka nie obudziła mnie w jakiś dziwny sposób jak to miała w zwyczaju np. tydzień temu wpadła do mojego pokoju z dwiema patelniami i uderzała w nie i krzyczała jak najgłośniej potrafiła . Spojrzałam na telefon. Jedna nie przeczytana wiadomość. Lekko się zdziwiłam gdyż dostałam ją o 5.00 nad ranem. Lecz nie potrzebnie gdyż to była Weronika .
-" aaaa ! już nie mogę się doczekać meczu i z tego wszystkiego nie mogę już spać ;/ przepraszam jeśli Cię obudziłam ;*:*" -napisała
-" ja też nie mogę się doczekać mordko, wpadniemy po cb o 16 ;*"
- " okey ;D będę czekała ;D"

Szybko wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic, następnie się ubrałam. Nie miałam zamiaru wychodzić z domu , aż do meczu. Zdziwiłam się kiedy w domu panowała idealna cisza. Zeszłam do kuchni. Na blacie wysepki kuchennej leżała kartka :
"Kochanie pojechaliśmy z tatą i Karolinką do cioci Gosi . Wrócimy jutro po południu.Na mecz zawiezie was  Michał .        mama "

Michał jest przyjacielem rodziny. Ma 25 lat , więc całkiem dobrze się dogadujemy.

Zrobiłam sobie śniadanie , jak zawsze padło na płatki z mlekiem.  Z moim przysmakiem ruszyłam do salonu gdzie wygodnie rozłożyłam się na kanapie i zaczęłam oglądać tv. Mogłam sobie na to pozwolić , ponieważ była dopiero godzina 11.
 Około godziny 14 poszłam do pokoju szykować się na mecz. Wzięłam prysznic. Po wyjściu z kabiny dokładnie osuszyłam swoje ciało ręcznikiem i założyłam szlafrok. Wysuszyłam włosy i postanowiłam je dzisiaj wyprostować. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i poszłam się ubrać. Przelotnie spojrzałam na zegarek była już 15.30 więc zostało mi tylko 30 minut ! Zważywszy , że na dworze było dziś dość ciepło postawiłam na taki zestaw.
        Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam do korytarza , aby otworzyć tam czekała na mnie już moja przyjaciółka , która wyglądała świetnie. Przywitałyśmy się i poszłyśmy do samochodu w którym to już czekał na nas Michał.


***

Dotarłyśmy na Torwar. Umówiłam się z Miśkiem , że kiedy mecz się skończy to po niego zadzwonię.
         Zajęłyśmy nasze miejsca VIP zaraz za ławką SKRY, więc słyszałyśmy wszystkie uwagi trenera oraz rozmowy zawodników. 
         Jedna z nich po między Karolem Kłosem a Bartkiem Kurkiem była dość ciekawa :
- Widzisz te dwie dziewczyny?- spytał Bartek stojąc około 3 metry od nas i dyskretnie wskazał na nas głową .
- Ładne, a zwłaszcza ta blondynka.-powiedział środkowy.
- No , niezła jest.-
Po skończonej rozmowie Bartek odwrócił się w moją stronę i posłał mi piękny uśmiech.Trochę się speszyłam , ale odwzajemniłam uśmiech.
         Chwilę później rozpoczął się mecz.
         Mecz był niezwykle zacięty, ale po pięcio setowym pojedynku wygrała Skra. 
Obie z Weroniką cieszyłyśmy się jak głupie, w końcu Weronika załamała by się gdyby nie dostała autografu lub nie zrobiła sobie zdjęcia z którymś z zawodników Skry. Po przegranym meczu zawodnicy nie są zbyt chętni do spotkań z fanami. I tak po meczu czekałyśmy , aż kibice się rozejdą i będziemy mogły podejść do zawodników.
     Po jakichś 15 minutach na hali została grupka około 30 fanów , którzy czekali na podpis swojego ulubionego zawodnika. Weronika tego wieczoru za cel obrała Bartosza Kurka.
      W końcu udało nam się dojść do siatkarza.
-Dzień dobry. Czy mogę zrobić sobie z panem zdjęcie? - spytała Weronika Bartka
- Żaden pan. Bartek Kurek- odpowiedział z uśmiechem i wyciągnął rękę w stronę Weroniki. Ta zamarła i musiałam ją trącić , aby odpowiedziała.
- Weronika Sobczyk, bardzo mi miło- powiedziała szczerząc się przy tym jak głupi do sera.
- A ty ? Jak się nazywasz?- spytał się mnie Bartosz posyłając przy tym jeden ze swoich najładniejszych uśmiechów.
-Lena Sawicz- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się nieśmiało-
-To jak , mogę prosić o to zdjęcie? -spytała Weronika 
-Tak jasne, przepraszam.
- Lenuś zrobisz nam zdjęcie ? - spytała po czym podała mi swój telefon-
- Uśmiech proszę ! - powiedziałam i się do nich uśmiechnęłam-
-Dzięki- powiedziała moja przyjaciółka
-Lena , a czy ty zrobisz sobie ze mną zdjęcie ? - spytał przyjmujący lekko się przy tym pesząc 
-Ty chcesz sobie zrobić zdjęcie ze mną ?- wydukałam-Chyba powinno być na odwrót ? 
- Pierwszy raz spotkałem tak piękną dziewczynę i chciałbym mieć z nią jakieś fajne zdjęcie na pamiątkę - uśmiechnął się-To jak zgadzasz się ? - zapytał ponownie -
- Okey .-powiedziałam lekko się rumieniąc
-To poczekajcie chwilkę tylko skocze po telefon- powiedział i pobiegł w stronę szatni.

Chwile później stał już obok nas.
-To jak słit focia z rąsi czy Weronika zrobisz nam jakieś fajne zdjęcie ?- spytał mojej przyjaciółki. 
Ta tylko się zaśmiała i wzięła od niego telefon.
-Uśmiech!-powiedziała-Gotowe. Proszę bardzo .-Oddała Bartkowi telefon i wesoło się do niego uśmiechnęła.
-Dziękuje-powiedział po czym nieśmiało zwrócił się do mnie- Lena a czy do zdjęcia dodałabyś jeszcze może twój numer telefonu?- spytał lekko speszony 
-No nie wiem.- odpowiedziałam zdziwiona 
-Przepraszam głupio wypaliłem.- powiedział lekko zasmucony
-Powiedziałam , że nie wiem , a nie , że Ci go nie dam.- uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił się tym samym.
-To jak dasz mi twój numer?- spytał , robiąc przy tym oczka kotka z Shereka
- Niech Ci będzie. Daj telefon.-Podał mi aparat a ja wstukałam ciąg 9 cyferek
-Dziękuje. Na pewno zadzwonię - powiedział uradowany jak małe dziecko , które dostało lizaka.
W kieszeni poczułam wibracje telefonu , co oznaczało , że Michał już na  nas czeka,

-Dobra my już uciekamy , gdyż przyjechała nasza taryfa -powiedziałam po czym uśmiechnęłam się do Bartka
-Szkoda , ze już musicie iść -odpowiedział zrezygnowany
- Oj tam , oj tam . Jak coś to masz numer Lenki więc jak będziesz w Wa-wie to dzwoń, to jeszcze się spotkamy- powiedziała moja przyjaciółka-
-Na pewno tak zrobię - odpowiedział i uśmiechnął się
- To pa. - odpowiedziałyśmy na raz z Weroniką-
- Pa.- odpowiedział.

***

Przed halą czekał już na  nas Misiek
- Co tak długo ? Czekam tu już jakieś 20 minut.- powiedział lekko zdenerwowany
-Bo wiesz Lenę podrywał nie jaki Bartosz Kurek- powiedział Weronika szczerząc się przy tym
- No nie wierzę. Kurek podrywał Lenę- odpowiedział rozbawiony Michał-
- Dobra jedzmy już - powiedziałam i wgramoliłam się do samochodu-

Jak dobrze , że szybko dojechaliśmy do domu. Pożegnałam się z Weroniką i Miśkiem i poszłam do domu.
Szybki prysznic i padnięta położyłam się do łóżka. Chwilę po tym dostałam sms'a
" Wiem , że jest już późno , ale chciałem życzyć Ci dobrej nocy. :) Bartek. "
" dziękuje , miłych snów. Lena ;)"

Odpisałam na jego wiadomość i usnęłam...  





------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest drugi rozdział ;D 
Szczęśliwa po wygranej Resovi XD
Stan rywalizacji Zaksa - Sovia 1-1
Komentujcie rozdziały ;)

Rozdział I

Właśnie się przebudziłam. Przeciągnęłam się na moim ogromnym łóżku i rozejrzałam się po mojej sypialni.
- Fuck ! Znów zaspałam. - pomyślałam , sięgnęłam po mój telefon. Nie pomyliłam się. Była 7.03. Szybko pobiegłam do mojej łazienki . Wzięłam orzeźwiający prysznic, mojej blond włosy rozczesałam i pozwoliłam im opadać na moje ramiona, zrobiłam delikatny makijaż i szybko się ubrałam. Zbiegłam po schodach i czym prędzej pognałam na przystanek autobusowy. Biorąc pod uwagę fakt , iż mamy już 21 października 2011 r. na dworze jest już dość chłodno .Zdążyłam w samą porę na autobus. Jadąc autobusem napisałam sms'a do mojej najlepszej przyjaciółki Weroniki , żeby czekała na mnie przy wejściu do szkoły. 
  Weronika jest ode mnie młodsza o rok, ale dzięki  Bogu chodzimy do tej samej szkoły. 

***

Ale może od początku. Nazywam się Lena Sawicz i za dziewięć dni kończę 18 lat. Uczę się w jednym z najlepszych liców w Warszawie. Jestem w maturalnej klasie na profilu biologiczno-chemicznym. Wolny czas uwielbiam spędzać z moją przyjaciółką Weroniką na wygłupach lub kibicując mojej ukochanej Skrze Bełchatów w rozgrywkach Plusligi . W wolnym czasie oczywiście przygotowuje się również do matury, ale nie potrzebuje tego , aż tak bardzo gdyż mam pamięć fotograficzną i wystarczy , że zerknę na coś i od razu to zapamiętuje. Mam masę znajomych , lecz tylko dwie przyjaciółki Weronikę oraz Olę - moją Starszą o rok kuzynkę. Mam kochającą rodzinę. Moja mama - Alicja jest dyrektorkę najlepszej szkoły podstawowej w Warszawie , tata- Piotr ma dobrze prosperującą firmę budowlaną. Mam jeszcze młodszą siostrę - Karolinę- wszędzie jest jej pełno i zawsze uważa , że jest najmądrzejsza , mimo , że ma dopiero 10 lat. Na brak kasy nie mamy co narzekać , gdyż rodzice spełniają każdy nasz kaprys i wszystkiego mamy pod dostatkiem. 

***

W końcu jestem w szkole. 
- Hej mordko- powiedziałam i pocałowałam moją przyjaciółkę w policzek.
- no cześć pyszczku- odpowiedziała Weronika i mnie przytuliła. - Znowu zaspałaś ?- spytała.
- to nie moja wina , że budzik nie zadzwonił. - powiedziałam .
-tak , tak - przerwała mi Weronika- złośliwość rzeczy martwych- dopowiedziała i wybuchłyśmy śmiechem.
Rozbrzmiał dźwięk dzwonka , zapowiadający pierwszą lekcję , więc szybciutko pobiegłyśmy do swoich sal.
Weronika z racji tego , że jest ode mnie młodsza chodzi do drugiej klasy- profil matematyczno-fizyczny.

***

W końcu  usłyszałam ten upragniony dźwięk. Dźwięk obwieszczający koniec mojej ostatniej lekcji. 
Z racji tego , że Weronika również skończyła lekcje razem udałyśmy się na przystanek autobusowy.

- pamiętasz , że jutro idziemy na mecz Politechnika - Skra ? - zapytała moja przyjaciółka.
-jak bym mogła zapomnieć ! Miejsca VIP ! Nie ma co mój tatuś się postarał. 
-Chwała twemu tacie ! - powiedziała , na co obie się roześmiałyśmy.
-Tak wiem. - odpowiedziałam
- Aaaa , zapomniałabym. - powiedziała moja psiapsióła i strzeliła sobie tak zwanego facepalm-  Przyszła Ci już ta sukienka na imprezę ? 
- Właśnie jeszcze nie , ale kurier miał ją dostarczyć dzisiaj.
Chwilę później przyjechał mój autobus. Pożegnałam się z Weroniką i odjechałam do domu.

***

- Hej mamuś !- krzyknęłam wchodząc do domu.
-Hej córciu.- odpowiedziała mama dając mi całusa w czoło.-Był kurier i przyniósł paczkę dla ciebie. Domyślam się , że to ta sukienka ? - powiedziała uśmiechając się - jest w salonie szybko odpowiedziała i zniknęła za drzwiami kuchni.- Załóż ją i pokarz mi się ! - krzyknęła z kuchni.
Ja zaś szybko wzięłam paczkę i pobiegłam do mojego pokoju. Sukienka jest śliczna.Już nie mogę doczekać się kiedy założę ją na imprezę.
 Szybko pobiegłam do łazienki i założyłam sukienkę . Założyłam jeszcze szpilki i poszłam pokazać się mamie.

Mama była zachwycona moim wyglądem podobnie jak tata , który właśnie wrócił z pracy.
Zrobiłam sobie zdjęcie i wysłałam Weronice, na odpowiedź nie musiałam długo czekać. 
"ojoj ale dupeczka , coś czuje , że nie będziesz się mogła się opędzić od adoratorów na imprezie ;*;D"
" No chyba ty ;P" - odpisałam i poszłam wziąć prysznic. Przebrałam się w pidżamkę i położyłam się do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zostałam porwana w krainę Morfeusza . 

niedziela, 7 kwietnia 2013

Prolog

piosenka

Prolog

Pragniemy spotkać w życiu osobę , która będzie dla nas całym światem. Szukamy osoby , która zawsze będzie umiała wywołać na naszych ustach uśmiech, pocieszyć w trudnych chwilach, Będzie przy nas zawsze bez względu na to co się stanie. Szukamy kogoś , kogo będziemy darzyć bezwarunkową miłością , a on nas.



---------------------------------------------------------------------------------
Hej ;) i mamy prolog.\
 Jest to mój pierwszy blog , lecz mam nadzieje że się wam spodoba. ;)
Wpisy będę starała się dodawać codziennie bądź co drugi dzień w zależności od ilości nauki. 

Bohaterowie

Bohaterowie

Główni bohaterowie


Lena Sawicz
ur. 30.10.1993 r.
Piękna, szczupła blondynka o niebieskich jak ocean oczach, mierząca 172 cm.
Zawsze uśmiechnięta, wieczna optymistka. Najważniejsi są dla niej przyjaciele i rodzina, dla nich jest w stanie poświęcić  wszystko. Kocha siatkówkę.
Aleksandra Wróblewska
ur.14.01.1992 r.
Śliczna , wysoka blondynka. Ma piękne blado niebieskie oczy. Zaraża swym optymizmem.
Kocha śpiewać oraz grać w kosza.
Jest kuzynką a za razem najlepszą przyjaciółką Leny.



Bartosz Kamil Kurek
ur. 29.08.1989 r.
Siatkarz grający na pozycji przyjmującego w PGE Skrze Bełchatów oraz reprezentanty Polski. Od sezonu 2012/2013 gra jako przyjmujący w rosyjskiej Superlidze w stołecznym klubie Dynamo Moskwa.
Uroczy, zawsze uśmiechnięty .










Wojciech Szczęsny 
ur. 18.04.1990 r.
Polski bramkarz grający w Arsenalu oraz Reprezentacji Polski. 
Pełen optymizmu chłopak , który chce znaleźć miłość swojego życia.






Aaron Ramsey
ur. 26.12.1990 r.
Walijski piłkarz występujący na pozycji pomocnika, zawodnik Arsenalu . Jest przyjacielem Wojtka.
Nie wierzy w miłość, aż do czasu...










Pozostali bohaterowie 

Alicja Sawicz - mama Leny
Piotr Sawicz - Tata Leny
Karolina Sawicz- 10 letnia siostra Leny
Katarzyna Sokół - rodzona siostra Aleksandry 
Grzegorz Sokół - mąż Katarzyny

Zawodnicy Reprezentacji Polski Siatkarzy oraz zawodnicy Arsenalu