piątek, 24 maja 2013

Rozdział XVI



[ maj 2012]

Właśnie zaczynam zmagania z maturami. To chyba jeden z najcięższych okresów w moim życiu. Jeszcze nigdy , aż tak się nie bałam , że coś może pójść nie tak. Już jutro pierwszy egzamin. Nadal jesteśmy z Bartkiem parą. Czasami się kłócimy , ale co to był by za związek gdyby było cały czas słodko i przyjemnie ?  Najważniejsze , że się kochamy i ,że po każdej kłótni potrafimy przyznać się do błędu i się godzimy.

***

Bartek jest w Spale. Przygotowuje się z kadrą do Ligi Światowej , Przez co bardzo rzadko się widujemy , ale jakoś musimy dać radę. Oczywiście znaleźliśmy czas na wesele Kuby Jarosza i Agnieszki. Impreza i uroczystość była idealna

[ DZIEŃ WESELA ]
- Bartek pamiętaj schować obrączki do marynarki , bo później zapomnisz.- upomniałam Kurka , kiedy sama szykowałam się do przyjęcia
- Nie martw się kochanie ! Nie zapomnę.- powiedział kiedy znalazł się przy mnie i mnie przytulił
- Yhym , niech ci będzie , że nie zapomnisz! A teraz zmykaj się już ubierać i daj mi skończyć się szykować!- pocałowałam Bartka i wypchnęłam go z łazienki. Ostatnie poprawki fryzury i makijażu i czas się ubrać. Gotowa wyszłam z łazienki i pokazałam się Kurkowi , który już czekał gotowy w garniturze.
- Łał ! Wyglądasz nieziemsko !- powiedział mój chłopak i okręcił mnie - Mam piękną dziewczynę .- pocałował mnie
- A ja najlepszego chłopaka , który jest świadkiem na ślubie swojego przyjaciela i jeśli za chwilę nie ruszy w stronę jego domu to się spóźni na błogosławieństwo.- powiedziałam i pociągnęłam do wyjścia.
Kiedy Bartek zamykał drzwi hotelowe spytałam , aby się upewnić .
- Wziąłeś obrączki ?- zapytałam , na co przyjmujący nerwowo zaczął macać się po kieszeniach
- Mam !- krzyknął po chwili i wyjął z kieszeni marynarki bordowe pudełeczko.
- Daj to je schowam do torebki , abyś nie musiał przeżywać kolejnego zawału .- przejęłam od przyjmującego pudełeczko i schowałam je do swojej torebki.

Po błogosławieństwie wszyscy udaliśmy się do Kościoła na uroczystość zaślubin. Bartka zostawiłam z państwem młodych i starszą a sama weszłam do kościoła i usiadłam z Pitem i Olą oraz Zibim , który niestety był dzisiaj sam ponieważ Asia jest na Mistrzostwach Europy w lekkoatletyce, , gdzie walczy o medale.
Po chwili jednak podszedł do mnie Bartek.
- Lenka , nie wiesz gdzie schowałem obrączki , bo nigdzie nie mogę ich znaleźć.- powiedział zdenerwowany
- A rosiłam cię , abyś sprawdził czy je schowałeś jak wychodziliśmy ?!- drażniłam się z nim
- Świetnie ! Jarski mnie zabije , że zepsułem mu ślub.- mówił zrezygnowany
- Dobra Lena nie drocz się z nim bo tu zaraz na zawał zejdzie.- powiedział ledwo powstrzymując się od śmiechu Bartman
- Że co ?- zapytał zdezorientowany Kurek
- Proszę !- wyjęłam pudełeczko z torebki i podałam je Bartkowi
- Przez ciebie kiedyś zejdę na zawał.- dodał obrażony i odszedł w stronę państwa młodych.

Po Mszy św. tak jak tradycja nakazuje obsypaliśmy przed kościołem młodych ryżem i grosikami , które oni musieli pozbierać . Kiedy skończyli przyszedł czas na życzenia. Gdy już wszyscy złożyli życzenia młodej parze pojechaliśmy do wynajętego lokalu na przyjęcie weselne. Bartek już się na mnie nie gniewa za niewinny żarcik z obrączkami. Na weselu była cała reprezentacja Polski oraz rodzina państwa młodych i znajomi. Wybawiłam się chyba za wszystkie czasy. W końcu przyszedł czas na oczepiny. Starsza zdjęła Agnieszce welon , którym po chwili ta rzuciła i złapał go nikt inny jak ja. Dlatego Bartek teraz musiał się postarać i złapać muszkę.Jak widać bardzo dobrze się postarał bo ją złapał. Jako nowa para młoda musieliśmy zatańczyć. I tak też wtuleni w siebie bujaliśmy się do romantycznej muzyki płynącej z głośników...
Później kolejne zabawy , tańce i tak dotrwaliśmy do końca wesela.

***

[ KONIEC MAJA]

Właśnie jadę po Olę na warszawskie lotnisko. Moja kuzynka postanowiła zrobić niespodziankę swoim rodzicom i przyleciała dwa tygodnie przed Euro 2012. Wracając do mnie , matury poszły mi znakomicie i mam nadzieje , że dostane się do jednej z najlepszych uczelni dziennikarskich. Tak, jednak zrezygnowałam z medycyny na rzecz dziennikarstwa sportowego. W końcu powinniśmy robić w życiu to co będzie sprawiało nam przyjemność.

- Lena! - krzyknęła moja przyjaciółka i rzuciła mi się na szyje
- Oleńka ! Ale za tobą tęskniłam !- powiedziałam i jeszcze raz mocno przytuliłam kuzynkę
- Ja za tobą też . Za wami tęskniłam. Nawet nie wiesz jak bardzo.

Szłyśmy do mojego auta cały czas rozmawiając. Musiałyśmy się nagadać , bo ona już jutro jedzie do rodziców przez co zobaczymy się dopiero za tydzień.
Po przebiciu się przez Wa-we w końcu dotarłyśmy do mojego mieszkania. Posiedziałyśmy z rodzicami. A później z butelką czerwonego wina zaszyłyśmy się w moim pokoju.
Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Ola namawiała mnie , aby na studia pojechała do Londynu, lecz musiałam zgasić jej zapał ,ponieważ już wybrałam akademię w Łodzi , aby być bliżej Bartka.
 I tak rozmawiałyśmy do 3 nad ranem kiedy to w końcu zmęczone zasnęłyśmy.
  Niestety następnego dnia Ola już z rana pojechała do rodziców. Za to ja cały dzień spędziłam z Weroniką , teraz miałam dla niej znacznie więcej czasu. Z racji tego , że Werośka ma jeszcze szkołę dzisiaj zrobiła sobie małe wagary i tak cały dzień spędziłyśmy na zakupach, bo jutro jadę do Spały.
  Po całym dniu buszowania po sklepach , obładowana torbami wróciłam do mieszkania. Zjadłam z rodzicami i siostrą kolacje , po której później posprzątałam i poszłam do siebie. Kiedy weszłam do pokoju rozległ się dźwięk mojego telefonu. Dzwonił Bartek. Porozmawialiśmy trochę , po czym wzięłam relaksującą kąpiel , a później poszłam spać.

***

Dzisiaj jadę do Spały , bo chłopaki mają przerwę w rozgrywkach Ligi Światowej i możemy ich odwiedzić.
Wstałam już przed 6.00 , gdyż chciałam wcześnie wyjechać , bo do Spały jednak jest kawałek  drogi z mojej kochanej Warszawy. Kiedy się przebudziłam , przywitały mnie ciepłe promienie słońca wpadające do mojego pokoju. Uwielbiam kiedy , po przebudzeniu mogę spojrzeć na bezchmurne niebo na którym widać tylko wznoszące się ku górze słoneczko. Zważywszy na to , ze mamy już niemal że końcówkę maja na dworze było naprawdę gorąco bo aż 20 stopni i miało być jeszcze cieplej. W znakomitym humorze wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Po porannej toalecie kiedy to już wysuszyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż , wzięłam się za wybór ubrań. Postanowiłam na lekki zestaw. Zabrałam walizkę , pożegnałam się z rodzicami którzy właśnie wstali i pojechałam po Ole - dziewczynę Pita.

- Hej , czekam już pod blokiem.- powiedziałam kiedy moja towarzyszka odebrała telefon
- Już idę! - wydarła się do słuchawki i rozłączyła

Po chwili już stała przede mną z walizką w ręce i mogłyśmy w końcu jechać do naszych mężczyzn.

***

Już jesteśmy na miejscu. Droga w takim wspaniałym towarzystwie minęła mi niezmiernie szybko. Z racji tego , że długo się nie widziałyśmy nie mogłyśmy się nagadać. Chłopaki już na nas czekali przed ośrodkiem.
- Cześć kochanie!- powiedział Bartek i mocno mnie przytulając pocałował mnie namiętnie.
- Tęskniłam , bardzo tęskniłam.-przytuliłam go jeszcze mocniej , o ile było to możliwe 
- Ja też. 

  Bartek wziął moją walizkę i weszliśmy do ośrodka. Nie była bym sobą , gdybym się z wszystkimi nie przywitała.
  Kiedy już skończyłam mogliśmy pobyć z Bartkiem sami. Postanowiliśmy wykorzystać wspaniałą pogodę i poszliśmy na romantyczny spacer , zakończony piknikiem w Spalskim lesie . Kiedy doszliśmy już na polanę Bartek rozłożył koc na którym usiedliśmy i rozmawialiśmy zajadając się truskawkami.
- Ale się za tobą stęskniłem .- powiedział Kurek i mnie pocałował
- Ja za tobą też. Już nie mogę się doczekać kiedy zamieszkam w Łodzi.
 Nagle Bartosz spoważniał .
- Lenka muszę ci o czymś powiedzieć.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz