środa, 22 maja 2013

Rozdział XV

Właśnie wstaliśmy. Poranna toaleta , ubraliśmy się i zeszliśmy do kuchni zrobić , wczoraj obiecane naleśniki. Gdyby nie ciągłe wygłupy Bartka zapewne skończylibyśmy wcześniej , no ale przecież po co zachowywać się normalnie. Kiedy kończyliśmy do kuchni zeszła reszta domowników.
- Dzień dobry !- powiedzieliśmy jednocześnie z Bartkiem 
- Dzień dobry ! - odpowiedzieli nam państwo Kurek i Kuba również w tym samym czasie na co wszyscy zaśmialiśmy się.
- Smacznego !- powiedział przyjmujący i położył talerz naleśników na stole.
- Muszę przyznać , że są dobre.- przyznał Kuba zajadając się dzisiejszym śniadaniem
- Tylko dobre ? Są przepyszne!- dodała pani Iwona i obdarowała nas uśmiechem.

Kiedy skończyliśmy śniadanie , posprzątaliśmy po nim i niestety , ale zaczęliśmy się zbierać do domu.

***

- Tylko zadzwońcie jak dojedziecie na miejsce!- upominała nas mama Bartka kiedy już mieliśmy wychodzić
- Dobrze mamo zadzwonimy , nie martw się .- powiedział Kurek i przytulił na pożegnanie mamę, kiedy skończył zrobiłam to samo.
- Mam nadzieję , że się niedługo spotkamy ?!- powiedziała do mnie pani Iwona
- Ja również . Do widzenia.- odpowiedziałam uprzednio żegnając się z panem Adamem i Kubą.
- Do zobaczenia.- pożegnali nas i wyszliśmy z rodzinnego domu Bartosza.

***

Po trzech godzinach jazdy byliśmy w mieszkaniu Kurka w Bełchatowie.
-Wiesz ,że za trzy godziny mam pociąg do Warszawy ?- zapytałam tuląc się do przyjmującego 
- A nie możesz zostać przynajmniej do jutra ?- pytał z nadzieją w głosie 
- Chciałabym , ale wiesz , że nie mogę .-
- Jak byś chciała to byś i została.- powiedział podirytowany
- Uważasz , że nie chcę tu z tobą zostać ?- spytałam lekko zdenerwowana 
- Dobrze wiesz , że zobaczymy się dopiero za dwa tygodnie , w drugi dzień świąt i dlatego chciałbym spędzić z tobą jak najwięcej czasu .- powiedział i mocno mnie przytulił
- Kotek musimy dać radę , wiedziałeś na czym polega związek na odległość. 
- Ale od świąt do Nowego roku zostajesz u mnie! Ze mną!- powiedział stanowczym głosem
- Lubie jak jesteś taki stanowczy.- wyszeptałam seksownie i pocałowałam go namiętnie w usta.
Oczywiście na całowaniu się nie skończyło i nim się spostrzegłam Bartosz niósł mnie w stronę sypialni...

***

- Kocham Cię.- powiedział Bartek i jeszcze raz mocno mnie przytulił kiedy staliśmy na peronie 
- Ja ciebie też .- pocałowałam mojego chłopaka i wsiadłam do pociągu. 


***

Ok. 19 byłam w domu. Opowiedziałam mamie o rodzicach Bartka i o pobycie w Nysie. Rozmawiałyśmy chyba ze dwie godziny , później wzięłam długą kąpiel i już przebrana w pidżamkę , zadzwoniłam do Kurka. Porozmawialiśmy chwilę , gdyż Bartek jutro z samego rana ma trening i musiał się wyspać. Kiedy skończyliśmy włączyłam laptopa i  usiadłam z nim na kolanach na moim łóżku. Sprawdziłam pocztę , Facebooka i jak zwykle włączyłam Skype'a. Nie musiałam długo czekać bo , po chwili dzwoniła już do mnie Ola.
- Hej kochanie !- wydarła się
- Hej mordko , co ty taka szczęśliwa ?- zapytałam rozbawiona 
- No nie wiem , może dla tego !- powiedziała i pomachała mi ręką na której palcu serdecznym widoczny był  ogromny pierścionek.
- Aaaaa zaręczyliście się?!- zapytałam podekscytowana 
- Tak , wczoraj !- powiedziała szczęśliwa 
- Gratuluję! Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę! Opowiadaj co , gdzie , jak i kiedy ?
I tak przez następne dwie godziny Ola opowiadała mi o romantycznych zaręczynach Wojtka.
- Mordko tylko nie mów nikomu! Chcemy im zrobić niespodziankę.- zastrzegła mi
- Jasne. A tak w ogóle to kiedy przyjeżdżacie ?- zapytałam
- Dopiero na Euro.
- Co ! Aż tak długo!- powiedziałam zawiedziona , że zobaczę moją najlepszą przyjaciółkę dopiero za 6 miesięcy.
- To ty przyleć do nas , do Londynu. Chociaż na tydzień, w końcu w tym roku będziesz miała najdłuższe wakacje. 
- Postaram się , ale nic nie obiecuję . 
- Musisz przyjechać bo strasznie się za tobą stęskniłam.
- Oj będziesz miała mnie jeszcze dość. Ty na Euro w Polsce , a ja na Igrzyska do Londynu. 
- Ciebie nigdy nie mam dość.
- Dobra mordko kończę już bo jutro do szkoły , a jest już trzecia nad ranem.
- U mnie dopiero druga! Młoda godzina.
- Zadzwonię niedługo . Lofciam ciebie wariacie.
- A ja ciebie. papa.- i zakończyłam połączenie.
Zamknęłam laptopa i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

***
Kolejne dni mijały w zaskakującym tempie. 

***

- Lenka ! Pośpiesz się! - pospieszał mnie Bartek kiedy szykowaliśmy się na imprezę Sylwestrową u Winiarskich.
- Chwileczka! Już idę.-odpowiedziałam i gotowa zeszłam do czekającego na mnie w salonie Kurka.
- Łoł ! Pięknie wyglądasz kochanie.- powiedział mój chłopak kiedy przed nim się zaprezentowałam
- Dziękuje! Ty również. 
- Dobrze , ale chodźmy już .
Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i muszę przyznać , że wyglądałam ślicznie. Bartosz pomógł założyć mi płaszczyk i wyszliśmy z mieszkania.

Po 30 minutach drogi byliśmy w domu Winiarskich. Była tam cała reprezentacja oraz Skra.
- A o to nasza nowa stara para Lena i Siurak !- powiedział nie kto inny jak Krzysiu i zmierzył nas od stóp do głów swoją kamerą.
- Cześć Krzysiu! Ciebie też miło widzieć , ale czy ty zawsze musisz brać ze sobą tą kamerę ?- zapytałam
- Oj już dobrze.- wyłączył kamerę 
- Igła wyłączył kamerę !- wydarł się Winiar- Więc możemy zacząć w końcu porządnie pożegnać stary rok !
Po chwili alkohol lał się już strumieniami. Nie wiem jak w takim tempie dotrwają do zerowej godziny. Niestety ale ja również zostałam wciągnięta w ten wir i co chwilę piłam z którymś z siatkarzy. Dobrze, że potrafią tańczyć , więc to co wypiłam można powiedzieć , że wytańczyłam. Oczywiście najczęściej tańczyłam z Bartkiem. Chwilę przed zerową wyszliśmy do ogrodu przywitać nowy rok. Dziesięć , dziewięć.... zaczęło się głośne odliczanie.... trzy ! dwa ! jeden! Szczęśliwego Nowego Roku krzyknęliśmy wszyscy. Chłopaki rozlali szampany i po chwili wszyscy składali sobie życzenia. 
- Szczęśliwego roku kochanie!- powiedział Bartek i namiętnie mnie pocałował 
- Oby ten rok był jeszcze lepszy niż poprzedni.- dodałam i wtuleni w siebie podziwialiśmy fajerwerki , które co chwilę rozbłyskiwały nad miastem.

***

Impreza trwała w najlepsze do szóstej rano. Z racji tego , że oboje piliśmy wróciliśmy do domu taksówką. Kiedy tylko weszłam do mieszkania od razu przebrałam się w koszulkę Bartka , którą wyjęłam z szafki i położyłam się spać. Po chwili Kurek dołączył do mnie i oboje zasnęliśmy....

***

[ 3 miesiące później ]
Jestem w Atlas Arenie w Łodzi na którą skierowane są najprawdopodobniej oczy całej siatkarskiej polski , bez względu na to komu kibicujemy na co dzień. Dzisiaj każdy wspiera Skre Bełchatów , która walczy o wygranie Siatkarskiej Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań.

Koniec meczu.... Bartosz podchodzi do band reklamowych przy , których stoję i mocno mnie obejmuje.
- Przepraszam..- szepcze i wtula w moje ramiona swoją głowę. Czuje jak płacze.
- Nie masz za co- mówię i podnoszę jego głowę , aby patrzeć mu prosto w oczy
- Zawiedliśmy ! Zawiedliśmy wszystkich! Kibiców! A przede wszystkim siebie!- kiedy to mówi widzę w jego oczach łzy.
- Dumni po zwycięstwie , wierni po porażce! - mówię i przytulam go- Drugie miejsce to też ogromny sukces.

Po koronacji i wręczeniu nagród indywidualnych kibice jeszcze raz gromkimi oklaskami dziękują siatkarzom Skry.
***

[ miesiąc później]
Bełchatowianie pozbierali się po porażce w finale Ligi Mistrzów i zamierzają do swojego dorobku klubowego dołączyć kolejne Mistrzostwo Polski. Niestety po rozegranych dwóch meczach w Bełchatowie stan rywalizacji wynosi 2:0 dla Resovi. Lecz jest nadzieja kiedy wygrywamy trzeci mecz już w Rzeszowie i jest 2:1.

***

Właśnie siedzę na hali na Podpromiu wraz z resztą dziewczyn , żon i dzieci Skrzatów , gdzie rozgrywany jest najprawdopodobniej czwarty i ostatni mecz o Mistrzostwo Polski. Niestety , ale Resovia okazała się silniejsza i mimo starań siatkarzy ze Skry wywalczyła Mistrza. Ostatnia akcja meczu , gwizdek sędziego i wybuch radości rzeszowskiej publiczności. Jest mi smutno , że nie udało. Chłopaki ze Skry są załamani rozwojem sytuacji lecz muszę przełknąć gorzki smak porażki. Tym razem górą jest Resovia.

Każdy z siatkarzy podchodzi do swojej żony, dziewczyny , narzeczonej . Szuka w  jej ramionach pocieszenia po porażce.....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz