poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdzial XI

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Szybko wstałam , żeby odebrać. Chciałam wstać jak najciszej , żeby nie obudzić dziewczyn lecz jak zwykle wyszło na odwrót. Wstając z łóżka potknęłam się i jak długa ległam na podłogę , przy okazji zrzucając z szafki nocnej telefon , który , aż się wyłączył. Oczywiście dziewczyny od razu się przebudziły i wybuchły nie pohamowanym śmiechem widząc mnie leżącą na podłodze.
- Haha ! Bardzo śmieszne.- powiedziałam ironicznie
- I to bardzo .- powiedziały Asia z Moniką przez śmiech.
Podniosłam telefon i wyszłam z pokoju. Idąc do kuchni włączyłam go , a chwilę później znów rozbrzmiał. Spojrzałam na wyświetlacz , a na nim pokazał mi się zdjęcie Bartka. Szybko odebrałam.
- Cześć kochanie.- powiedziałam
- Hej kocie. Dlaczego nie odbierałaś?
- Dopiero co wstałyśmy. A ty nie powinieneś być już w samolocie?- spytałam patrząc która jest godzina
- Właśnie będziemy wsiadać do samolotu i dzwonie , żeby ci powiedzieć , że cię kocham.
- Ja też cię kocham.-
- To ja już kończę. Pa kochanie.
- Zadzwoń albo napisz jak dolecicie. Pa.
Bartek zakończył połączenie. Nastawiłam ekspres do kawy , a w tym czasie do kuchni weszły dziewczyny.
- Co robimy na śniadanie ?- zapytałam
- Może naleśniki? - spytała Ola
- Z nutellą!- powiedziała Asia
- I bitą śmietaną! - dodałam
- Oooo tak !- skwitowała z uśmiechem Monia
Zjadłyśmy śniadanie , ubrałyśmy się i korzystając z pogody postanowiłyśmy iść na zakupy. Zadzwoniłam jeszcze po Weronikę , aby poszła z nami , ta od razu się zgodziła. Po ok. 30 min była już u mnie.
Postawiłyśmy na zakupy w Złotych tarasach. Po 5 godzinach wróciłyśmy do domu. Każda z nas zasiliła swoją garderobę o kilka rzeczy. Kiedy wróciłyśmy napiłyśmy się jeszcze kawy i dziewczyny musiały się już zbierać. Pożegnałyśmy się z nimi. Dziewczyny pojechały , a my z Weroniką postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Postanowiłyśmy obejrzeć " Trzy metry nad niebem" , oczywiście nie obyło się bez łez. Po 20 przyjechali rodzice i Karolina. Przywitałam się z nimi , a oni zmęczeni podróżą poszli od razu spać, gdyż jutro poniedziałek i idą do pracy. O 23 Weronika pojechała do domu , ja zaś wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Napisałam jeszcze do Bartka sms'a ,że go kocham , odłożyłam telefon i usnęłam.


***

[ Trzy tygodnie później]
Dni mijały mi na codziennej monotonii. Poranna toaleta, szkoła, powrót do domu,  chwila nauki, rozmowa z Kurkiem , kąpiel i spać. W weekendy spanie do późna. Raz byłyśmy w weekend  z Weroniką w clubie jej taty.

***
Przez te trzy tygodnie strasznie się stęskniłam za Bartoszem, mimo , że prawie codziennie rozmawialiśmy przez skype'a . Dlatego cieszyłam się jak głupia , że za 3 godziny w końcu go zobaczę. Kurek dotrzymał obietnicy i z chłopakami zajęli drugie miejsce w turnieju i wywalczyli kwalifikację na IO w Londynie. 

***

Stoję właśnie z dziewczynami , żonami i dziećmi naszych zawodników w strefie wyznaczonej dla rodziny i czekam , aż się pojawią. Czekam kiedy w końcu zobaczę Bartka. Nagle na lotnisku rozbrzmiewają się brawa i słychać głośne " Dziękujemy!" wydobywające się z gardeł licznie przybyłych kibiców. Powitanie trwało ze trzydzieści minut. Później chłopaki rozdali kilka autografów i w końcu mogli do nas podejść.
Kiedy zobaczyłam Bartka rzuciłam mu się  w objęcia.
- Ale tęskniłem.- powiedział przyjmujący mocno mnie przytulając i mnie pocałował. 
- Ja też i gratulacje. - przytuliłam go jeszcze bardziej , o ile było to możliwe.-  Jedźmy już bo na pewno jesteś zmęczony po podróży. 
- Troszeczkę. - pocałował mnie w policzek i wziął za rękę. 
Wzięliśmy jego bagaż i udaliśmy się do mojego samochodu , który dostałam od rodziców , po zdaniu prawa jazdy. Po godzinie jazdy dojechaliśmy do hotelu w , którym zatrzymał się Bartosz. Nalegałam , aby zatrzymał  się w naszym mieszkaniu , lecz na darmo było moje gadanie. Całą drogę Bartek opowiadał mi o turnieju . I tak najlepsza była sytuacja po meczu z Włochami. Nasz Misiek to ma jednak pomysły.
Weszliśmy do hotelu , przyjmujący odebrał klucz do pokoju i ruszyliśmy do niego. Wjechaliśmy na odpowiednie piętro i weszliśmy do wyznaczonego pokoju. Kiedy weszliśmy Bartek poszedł odłożyć bagaż , a ja stanęłam przy ogromnym oknie i podziwiałam Warszawę. Chwilę później przyjmujący dołączy do mnie i przytulił mnie .


- Tęskniłem ...i to bardzo.- mówił całując mnie po szyi. Po chwili obrócił mnie i chwycił moją twarz w dłonie.
- Kocham Cię.- powiedział i pocałował mnie. Nasze pocałunki na początku były delikatne , ale przepełnione tęsknotą. Z sekundy na sekundę stawały się coraz bardziej namiętne. Bartek pociągnął mnie  w stronę łóżka.  Kiedy na nim usiadł , ja usiadłam okrakiem na jego kolanach . Bartek znów zaczął mnie całować. Oderwał się ode mnie na chwilę , na co wydałam z siebie jęk zawodu.
- Jesteś wspaniała.- mówił patrząc mi głęboko w oczy.- Mam najlepszą dziewczynę na świecie.
- Kocham Cię.- powiedziałam i przyciągnęłam go do siebie. - A ja wspaniałego chłopaka.- wyszeptałam mu do ucha i zaczęłam całować. 
Znów połączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Pragnęliśmy siebie. Bartek zaczął zdejmować moją koszulkę oderwałam się na chwilę od niego , aby mu to umożliwić , kiedy już to zrobił nie pozostałam mu dłużna i zdjęłam jego. Po chwili byliśmy już w samej bieliźnie. Bartosz delikatnie położył mnie na łóżku i zaczął delikatnie pieścić moje ciało pocałunkami , sprawiając mi tym , nie małą przyjemność. W końcu zdjął ze mnie bieliznę. To samo zrobiłam z jego.
- Bartuś wiesz, że to mój pierwszy raz?- zapytałam
- Nie bój się kochanie.- powiedział i delikatnie pocałował mnie w czoło.
Wtedy, byłam pewna , że chce mój pierwszy raz przeżyć z nim.
Kurek spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie we mnie wszedł. Poczułam ból , który z każdym ruchem Bartka stawał się coraz mniejszy , aż jego ruchy sprawiały mi coraz więcej przyjemności. Kiedy oboje osiągnęliśmy apogeum rozkoszy, Bartosz opadł obok mnie i oboje normowaliśmy nasze przyśpieszone oddechy.
- Kocham Cie.- wyszeptał Bartek
- Ja Ciebie też.- odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors. Zmęczeni zasnęliśmy.

***

Przebudziłam się około 16 , na dworze zaczęło się już ściemniać, co jest normalne o tej porze roku. Zdziwiłam się kiedy obok mnie nie było Bartka, lecz po chwili usłyszałam jego podśpiewywanie z łazienki, na co zachichotałam. Założyłam bieliznę i koszulkę mojego chłopaka , która równie dobrze mogła by być moją sukienką. Wtem z łazienki wyszedł Kurek , podszedł do mnie i objął mnie w tali. 
- Kochanie chciałam wziąć prysznic. 
- Może Ci umyć plecki ?- mówił zabawnie poruszając brwiami, na co wybuchłam śmiechem.- Z czego się śmiejesz?!
- Z ciebie!- mówiłam przez śmiech
- Tak ?!- przyjmujący wziął mnie na ręce i położył na łóżku - I co teraz?- spytał z triumfalnym uśmieszkiem siedząc nade mną i trzymając mnie za nadgarstki.
- Grzecznie mnie puścisz , a ja pójdę do łazienki się odświeżyć .- powiedziałam i słodko się uśmiechnęłam
- A jak nie ?
- To zacznę krzyczeć ?
- Nie będziesz miała jak !- powiedział z cwaniackim uśmieszkiem i zaczął mnie całować.
- Wariat!- powiedziałam kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy. Zwinnie wyślizgnęłam się z ramion Kurka i weszłam do łazienki. 
Wzięłam długi prysznic i ubrałam się . Wyszłam z łazienki i usiadłam obok Bartosza , który oglądał telewizję.
- Co będziemy dzisiaj robić?- zapytałam i oparłam się o ramię przyjmującego
- Co byś powiedziała na kino ?
- Okey.
Po chwili szliśmy , trzymając się za ręce w stronę galerii, która była jakieś 20 minut od hotelu. Wybór padł na " Listy do M.". Po seansie poszliśmy na kolację i wróciliśmy do hotelu....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz