poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział XXVII


Nie to nie możliwe.. to nie może być prawda... to wszystko nie tak miało wyglądać... nie tak miało być...
*
Słowa doktorki docierają do mnie jak przez mgłę. Jak to jest w ogóle możliwe , że nic nie zauważyłam. 
- Nie to nie może być prawda , to jest nie możliwe.- mówię już niemal przez łzy
- Proszę jeszcze zgłosić się do specjalisty.- mówi doktorka 
Dziękuje za wizytę i wychodzę z gabinetu , a chwilę później ze szpitala. Wsiadam do samochodu i czym prędzej jadę do mieszkania. Kiedy wracam do mieszkania nikogo w nim nie ma. Przebieram się i idę do pokoju i chwytam za telefon. Wyszukuje w kontaktach numeru do lekarza do którego chodziłam jeszcze będąc w Polsce. Wybieram numer dr. Piekarskiego. Po trzech sygnałach odbiera recepcjonistka. Umawiam się na wizytę jeszcze dzisiaj. Do wizyty mam dwie godziny, dlatego też biorę prysznic,  robię szybki makijaż i ubieram się. Gotowa zakładam buty i mam zamiar wyjść z mieszkania , kiedy wchodzi do niego mama.
- Cześć mamo.- mówię i całują ją w policzek
- Cześć córciu i co powiedział lekarz ?- pyta
- Porozmawiamy jak wrócę bo teraz się śpieszę.Pa.- powiedziałam i czym prędzej wyszłam z mieszkania
Po 40 minutach jazdy byłam w klinice. Zdążyłam usiąść , a już recepcjonistka poprosiła mnie , abym weszła do gabinetu.....

***

A jednak... stało się. Czym prędzej wracam do domu. Taty jeszcze nie ma w mieszkaniu , jest tylko mama. Siedzi w salonie i czyta jakąś książkę. 
- Lenuś i co powiedział lekarz ? - pyta kiedy wchodzę do salonu , a ja wybucham płaczem.- Córciu co się stało ?- pyta i mnie przytula. Nic nie odpowiadam tylko wyjmuje jej zdjęcia USG.
- Lena czy Ty...- nie pewnie patrzy na mnie , a ja kiwam potwierdzająco głową. Mama przytula mnie jeszcze mocniej i gładzi uspokajająco po plecach. Także płacze , czuje jej łzy na ramieniu.
- I co teraz będzie mamuś ? - pytam kiedy w końcu się trochę uspokajam
- Wszystko będzie dobrze kochanie.- uśmiecha się do mnie pokrzepiająco - Który to tydzień ?
- Jedenasty.- odpowiadam
- Ale przecież nic nie widać ?- dziwi się
- Właśnie wiem.- kiedy to mówię do mieszkania wracają tata z Karolą. Kiedy zobaczył nas obie zapłakane od razu na jego twarzy pojawił się strach.
- Boże co się stało ?- zapytał wystraszony 
- Będziemy dziadkami .- powiedziała mama i podała tacie zdjęcia z USG. Tata je wziął i od razu usiadł. Po chwili milczenia przytulił mnie mówiąc , że wszystko będzie dobrze...
- Lena czy to dziecko Bartka ? - zapytała mama 
- Tak- odpowiedziałam
- A kiedy masz zamiar mu o tym powiedzieć ?
- Jak będę gotowa.
- Dobrze. Zrobię coś do jedzenia.- dodała szybko i wyszła do kuchni. Ja w tym czasie poszłam po swojego pokoju. przebrałam się w bawełniane szorty i t-shirt gdyż było bardzo gorąco. Spojrzałam w lustro i pogładziłam mój jeszcze niewidoczny brzuch. Zeszłam na dół i oglądałam tv z Karoliną. Ona chyba cieszyła się najbardziej ,  że jestem w ciąży.Mama zawołała nas na obiad. Nie obyło się bez " Córciu musisz jeść , więcej, Teraz będziesz musiała jeść za dwoje". Kiedy zjedliśmy obiad wszyscy wyszliśmy na taras i odpoczywaliśmy w promieniach Słońca. Nawet nie wiem , kiedy usnęłam. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. To Aaron. Odebrałam i weszłam do mieszkania , żeby móc z nim w spokoju porozmawiać. 
- Hej piękna.- zaczął Walijczyk
- Hej wariacie.
- I co powiedział lekarz ?- od razu zapytał. Przez chwilę zastanawiałam się czy mu powiedzieć.- Lena ?
- Jestem.
- Co powiedział Ci lekarz ?- ponownie zapytał
-  Aaron.. jestem w ciąży.- po drugiej stronie nastała cisza- Aaron ??
- Gratuluje Lenuś. Aaaaw będę wujkiem !- wykrzyknął do telefonu 
- Uspokój się i wiesz na razie mordka na kłódkę ! Nikomu ani słowa!- powiedziałam groźnie
- Jasne , ale wiesz , że długo nie wytrzymam ?
- Będziesz musiał. Co tam słychać w Anglii ?- zmieniłam temat , a Ramsey jak to on zaczął nadawać jak katarynka. Po godzinie gadania i śmiechu , pożegnałam się z piłkarzem i zakończyłam rozmowę. Była dopiero 18 , dlatego też postanowiłyśmy iść z mamą i Karoliną na spacer. Przebrałam się i mogłyśmy iść...

Nim się spostrzegłam była już połowa sierpnia. Mój brzuch w ciągu tych trzech tygodni dość mocno się zaokrąglił i jest już dość widoczny. Rodzice w tym tygodniu lecą z Karoliną na wczasy na Kretę , a do mnie przyjeżdżają Michalska z Nowakowską. Już nie miałam jak się wymigać ze spotkania z nimi. Rodzice pojechali już na lotnisko , a ja ubrałam się i czekałam na dziewczyny oglądając telewizję. Po jakiejś godzince usłyszałam dzwonek do drzwi. 
- Czeeść !- powiedziałam kiedy otworzyłam drzwi
- Czeeeść ! - odpowiedziały razem i zaczęły mnie przytulać. - Komuś się tu chyba przytyło .- powiedziała Olka i pokazała mi język , na co Aśka zmierzyła mnie wzrokiem i stanęła jak w murowana.
- O ja pier..... , Lena Ty jesteś .- nie dokończyła dziwnie wymachując rękami wskazując to na Ole to na mój brzuch.
- Yhym - potwierdziłam i uśmiechnęłam się do nich 
- Jezu ! Gratulacje !- zaczęły obie znowu mnie ściskać
- Ale co , gdzie , kiedy jak ?- zaczęła zadawać pytania Ola na co Asia jej wtórowała 
- Chyba nie muszę Ci mówić jak się dzieci robi .- zaśmiałam się i pokazałam jej język- Kiedy? to jest dokładnie 15 tydzień , więc raczej pamiętasz jaki był wtedy dzień , więc więcej już chyba wyjaśniać nie muszę.- uśmiechnęłam się blado w ich stronę .
- Powiedziałaś mu ?- zapytała Aśka 
- Nie , nie było jakoś okazji , a po za tym przygotowuje się do Euro.
- Do mistrzostw został jeszcze miesiąc.- wtrąciła Ola 
- Jeszcze zobaczę , tylko proszę was na razie nikomu ani słowa , jasne ?
- Oczywiście.- odpowiedziały zgodnie
I tak zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym. Stęskniłam się za nimi jak nie wiem co. Dziewczyny zostają ze mną do końca tygodnia , więc zdążymy się sobą nacieszyć.
- Jeśli chcecie to możecie iść ze mną w poniedziałek na USG.- zaproponowałam
- Jej , ale super.- ucieszyły się- Ale Ty jedziesz z nami w weekend do Spały.- dodała Ola - i nie ma , że nie. Musisz mu powiedzieć w końcu to i jego maleństwo , a po za tym on wciąż Cię kocha. Non stop chodzi przybity. Musisz z nim porozmawiać. 
- Wolałabym jednak , żeby dowiedział się pierwszy tego , że będzie ojcem , a nie razem z całą reprezentacją. 
- W sumie racja. Ten weekend mają wolny więc zadzwonisz do niego i on tu przyjedzie.- powiedziała Ola i w tym momencie zadzwonił jej telefon.- To Piotrek.- odebrała i wyszła z salonu. Po chwili jednak wróciła i wręczyła mi swój telefon
- Pit ma do ciebie sprawę. -i momentalnie z Asią wyszły z salonu.
- Hej Piter- zaśmiałam się 
- Cześć Lenka.- powiedział
- Bartek ?- zapytałam zdziwiona
- Tak. Lena możemy w końcu normalnie porozmawiać ?- usłyszałam jego smutny głos 
- Myślę , że nawet musimy , ale to raczej nie jest rozmowa na telefon. 
- Dobrze , to może przyjedziesz w następny weekend do Spały ?
- Nie , lepiej ty przyjedź do mnie do Warszawy jeśli nie zrobi Ci to problemu.
- Dobrze będę w sobotę przed południem , pasuje ? 
- Tak.- nastała cisza 
- Lena ?
- Tak ?
- Dlaczego wtedy na weselu u Pita i Olki , tak uciekłaś ?- zapytał , a po moim policzku spłynęła łza
- Nie wiem ? Bałam się ? Od tamtej nocy bardzo dużo się zmieniło w moim życiu i jeszcze więcej się zmieni..- otarłam dłonią łzy- Pa Bartek.
- Kocham Cię..- powiedział a mi serce zaczęło szybciej bić
- Ja Ciebie też..- powiedziałam i się rozłączyłam...
Reszta wieczoru minęła nam już spokojnie. Dzwonił Ramsey i Theo . któremu się wygadali ze Szczęsnym , że jestem w ciąży. 
 Niedziela minęła nam z dziewczynami na leniuchowaniu. Maluszek już coraz bardziej daje o sobie znać. Już nie mogłam się doczekać poniedziałku , żeby w końcu dowiedzieć się czy to chłopiec czy dziewczynka.
***
Wizytę miałam na 15 dlatego też , zanim poszłam do lekarza , poszłyśmy jeszcze na miasto. Dzięki Bogu nie przytyłam bardzo , ale mimo wszystko musiałam zmienić część garderoby. Nawet w tym stanie zakupy sprawiały mi przyjemność. Po 3 godzinach buszowania po sklepach i zakupie paru nowych rzeczy pojechałyśmy do przychodni..
- Gratulacje pani Lena będzie miała pani synka.- powiedział doktor- czy wydrukować zdjęcia z USG w 3D.
- Tak.- odpowiedziałam 
- My też chcemy takie zdjęcie.- powiedziała Asia
- Skserujemy w domu .- powiedziałam i uśmiechnęłam się 
Po drodze do domu kupiłyśmy papier do drukowania zdjęć i od razu po wejściu do domu dziewczyny zrobiły kilka kopi zdjęć od lekarza. Od razu je także ze skanowałam i wysłałam do Szczęsnych , Ramsaya i Theo , który codziennie albo dzwoni albo pisze i pyta co tam u mnie i kruszynki. 
- Ej na dworze jest super pogoda , chodźmy porobić sobie zdjęcia .- wyszczerzyła się Michalska
- W sumie dlaczego nie będzie świetna pamiątka.- poparłam jej pomysł.
- Trzeba się jakoś ubrać chyba no nie ?- zapytała Ola 
- Jest 17 więc musimy się sprężyć tak w 30 minut.- powiedziałam 
I tak ruszyłyśmy do łazienki, poprawiłyśmy makijaże , włosy i każda z nas później się przebrała.Gotowa czekałam na dziewczyny , przeglądając zdjęcia na moim aparacie. Kiedy w końcu skończyły się szykować ruszyłyśmy w stronę Starówki. Ubaw był nie mały podczas naszej sesji , ale zdjęcia wyszły świetne. Niestety byłam zmęczona i wróciłyśmy do domu. Zgrałyśmy zdjęcia na laptopa i jeszcze raz je obejrzałyśmy. Przy okazji oglądając także zdjęcia ze ślubu i wesela Nowakowskich i Szczęsnych oraz sylwestra w Londynie i meczy na Emirates Stadium. Zmęczone całym dniem i atrakcjami poszłyśmy spać po 23.... 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz