Opowiadanie jest fikcją!!! Żadne z opisanych zdarzeń nie miało miejsca.
czwartek, 23 stycznia 2014
Rozdział XXIX
Następnego dnia wieczorem Bartek musiał już wracać do Spały...
- Będę pisał , dzwonił codziennie.- mówił kiedy już miał wychodzić
- Skup się na przygotowaniach.- przytuliłam się do niego- Macie wygrać te mistrzostwa , jasne ?
- Dla was wszystko.- pocałował mnie i mój brzuch.- Tatuś wygra dla ciebie kruszynko i dla mamusi twojej oczywiście.- wyszczerzył się i ostatni raz mnie pocałował i zniknął za drzwiami. Po chwili jednak wrócił ponownie.
- Zapomniałem spytać , mogę powiedzieć chłopakom i oczywiście zadzwonię do rodziców.- mówił
- Jasne , ale teraz już jedź bo Andrea nie da Ci później żyć. Zadzwoń jak już będziesz na miejscu.
- Kocham Was.
- A My Ciebie.- pocałowałam Bartka w usta i po chwili zniknął za drzwiami mieszkania.
Dzisiaj z wczasów wracają rodzice i Karolina, Mają przylecieć w nocy , więc nie opłacało mi się na nich czekać. Już po 23 usnęłam....
Po 4 nad ranem obudziły mnie jakieś szmery w domu. Założyłam szlafrok i poszłam sprawdzić czy to rodzice i Karola. Tak jak się spodziewałam to byli oni. Przywitałam się z nimi i ponownie poszłam spać....
Ostatni tydzień sierpnia i tak jak i pierwsze 2 tygodnie września minęły bardzo szybko... Mały zaczął co raz bardziej dawać o sobie znać...
18 WRZESIEŃ
Wstałam chwilę przed 9. Rodzice byli już w pracy , a Karolina w szkole... Wzięłam długi prysznic, po czym wysuszyłam starannie włosy, które spięłam w wysokiego kucyka i ubrałam się. Zrobiłam delikatny makijaż i gotowa zeszłam do kuchni zjeść śniadanie. Kiedy skończyłam czekałam już tylko na Ole z którą jechałam do Gdańska , ponieważ za dwa dni chłopaki rozpoczynają bój w mistrzostwach europy. Chwilę po 10 zadzwoniła Ola , że już na mnie czeka. Wrzuciłam jeszcze tylko telefon do torebki i biorąc walizkę , wyszłam z mieszkania zamykając je za sobą .
- Hej grubasku .- przywitała się ze mną
- Hej małpo .- przytuliłam ją na powitanie
- Ruszamy ? - zapytała pakując moją walizkę do bagażnika
- Oczywiście ! - odpowiedziałam jej z uśmiechem.
Już nie mogłam się doczekać , spotkania z chłopakami a zwłaszcza z Bartkiem. Podróż okazała się być dla mnie bardzo męcząca... Zatrzymałyśmy się w Hotelu Hilton w Gdańsku. Odświeżyłyśmy się po ponad 4 godzinnej podróży i zamówiłyśmy jakiś obiad. Kiedy czekałyśmy na jedzenie zadzwoniłam do mamy, że jestem już na miejscu i napisałam sms'a Bartkowi. Rodzice z Karolom mają przyjechać dopiero w piątek po południu , ale i tak się ciesze , że znaleźli czas , żeby przyjechać i wesprzeć naszych chłopaków.
19 WRZESIEŃ
Przebudziłam się chwilę po 10 . Wypiłam witaminy i zrobiłam poranną toaletę . Mimo , iż był słonecznie pogoda nas nie zbyt rozpieszczała , było tylko 16 stopni ciepła. Dlatego ubrałam się cieplej i już razem z Ola , która zdążyła wstać i się ogarnąć zeszłyśmy na lunch ponieważ było już grubo po 12 .
- Co będziemy robiły , bo nie bardzo chce mi się siedzieć w hotelu .- krzywiła się Olka
- Może małe zwiedzanie Gdańska ? - zapytałam z uśmiechem
- Trzy razy tak ! Przechodzisz dalej! - mówiła ze śmiechem
Po skończonym posiłku wróciłyśmy do pokoju po torebki i aparat i ruszyłyśmy zwiedzać....
Postanowiłyśmy pospacerować po Gdańskiej starówce. Mój aparat po ponad pięciogodzinnym spacerze wzbogacił się o kilkadziesiąt zdjęć. Zmęczone spacerem zaszłyśmy do jednej z kawiarni na kawałek szarlotki z lodami i gorącą czekoladę... Przed 18 spacerkiem wróciłyśmy do hotelu cały czas śmiejąc się i rozmawiając. Muszę przyznać - stęskniłam się za takim towarzystwem. Kiedy weszłyśmy do naszego pokoju od razu przebrałam się w wygodne ubrania i odpaliłam laptopa siadając wygodnie na łóżku. Ola w tym czasie zamawiała dla nas jakąś kolację. Postawiłyśmy na sałatkę cezar i pieczywo czosnkowe , co się okazało strzałem w dziesiątkę. Kiedy czekałyśmy na naszą kolację włączyłam Skype'a i kiedy tylko zobaczyłam zieloną słuchawkę przy Oleńce od razu ją wcisnęłam. Nie minęło pół minuty a już rozmawiałam z Oleńką i Wojtkiem.
- Cześć nasz grubasku ! - wydarł się Szczęsny , na co tylko się wyszczerzyłam
- Heeej Lenka !- wtórowała mu Ola
- No siema ! - pomachałam im do kamerki
- Opowiadaj co tamu ciebie , jak się czujesz ? Jak maleństwo ? W ogóle dawno nie rozmawiałyśmy.- wydała z siebie jęk zawodu...
- Dobrze , nawet bardzo dobrze - uśmiechnęłam się do monitora- jak na razie czuje się dobrze , oprócz tego , że mały zaczyna coraz bardziej szaleć. Z nim też wszystko w jak najlepszym porządku. Bartek jak się dowiedział, że jestem w ciąży , na początku był w szoku , ale chwilę później skakał ze szczęścia , a kiedy się dowiedział , że to będzie syn , myślałam , że zwarjuje , taki był szczęśliwy. - zaśmiałam się na samo wspomnienie tamtej sytuacji. W między czasie Ola podała mi kolację , którą przyniósł kelner , a ona sama zabrała swoją i wyszła do saloniku porozmawiać przez telefon z Pitem.
- Opowiadajcie co u was ? - ponagliłam ich a ja sama zaczęłam w tym czasie jeść .
- No u nas po staremu , jakoś leci .- zaśmiał się Szczęsny i za chwilę zniknął otworzyć drzwi do których ktoś się dobijał
- Jak to mówią , cały czas do przodu. Niedługo się zobaczymy bo przylatujemy jakoś pod koniec października do Polski .- powiedziała Oleńka , a do pokoju wpadli Aaron, Theo i Jack z Archim. Mały od razu wpakował się Oli na kolana a mnie chłopaki zasypali pytaniami... Rozmawialiśmy jeszcze dobre dwie godziny, nim się rozłączyłam , gdyż dobijał się do mnie Bartek.
- Jak się mają moje maleństwa ? - zapytał kiedy nacisnęłam na ekranie zieloną słuchawkę , szczerząc się przy tym jak nienormalny. Widząc jego uśmiech sama się uśmiechnęłam szeroko
- Świetnie ! A jak się ma nasz wielkolud ? Jak nastawienie przed jutrzejszym dniem ? - zapytałam
- Dobrze. Chcemy się odbić po Lidze Światowej , tym bardziej , że gramy u siebie. - uśmiechnął się
- Wygracie , misiu , wygracie.- powiedziałam i mimowolnie ziewnęłam
- Ktoś tu jest chyba zmęczony ? - zaśmiał się przyjmujący
- Nieee .
- Oj chyba tak. Połóż się i idź spać , na jutro masz być wypoczęta , żebyś mi kibicowała z całej siły , a nie !- pogroził mi na co się zaśmiałam
- Dobrze , Ty też się wyśpij , zobaczymy się jutro przed meczem na hali .
- Tak , dobranoc misiu. Kocham Cię.
- Dobranoc, Ja Ciebie też. Ooo i mały też , bo się poruszył.- zaśmiałam się
- Ja jego też .- znów się wyszczerzył , a w jego oczach widać było tą radość- Śpijcie dobrze , dobranoc.
- Dobranoc. - cmoknęłam do ekranu i zakończyłam połączenie , po czym zamknęłam laptop i odłożyłam go na szafkę i usnęłam...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam , że tak długo nic nie dodawałam , ale miałam zupełny brak weny :/ i co gorsza nie miałam czasu ;c Rozdział , dość krótki , ale mam nadzieje , ze się wam spodoba ;D Od 1 lutego w końcu zaczynam ferie , więc możecie spodziewać się kolejnych rozdziałów ;) bo będę miała w końcu czas je pisać , a będzie o czym..
Zdradzę wam , że będzie dużo się działo.. ;D
Pozdrawiam , Angel <3 ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)